Przełomowa analiza ukazuje, jak struktury kościelne sprzyjały przemocy seksualnej
W diecezji Speyer opublikowano pierwsze w historii tej jednostki kościelnej kompleksowe badanie dotyczące nadużyć seksualnych. Liczący 473 strony raport jasno wskazuje: przez dekady struktury Kościoła katolickiego nie tylko nie zapobiegały przemocy, lecz wręcz ją umożliwiały. Brak kontroli władzy, autorytarny styl zarządzania oraz sztywna moralność seksualna Kościoła przyczyniły się do systemowego tuszowania przestępstw – wynika z badań przeprowadzonych przez zespół naukowców Uniwersytetu w Mannheim.
Skala przemocy: 150 podejrzanych – księża, siostry zakonne i inni pracownicy Kościoła
Na podstawie analizy akt personalnych i innych dokumentów diecezjalnych z lat 1946–2023 zidentyfikowano 109 księży oraz 41 świeckich pracowników Kościoła jako osoby podejrzane o dopuszczenie się nadużyć seksualnych. Wśród nich znalazły się także siostry zakonne. Autorki raportu wskazują jednak na wysokie prawdopodobieństwo istnienia tzw. „ciemnej liczby” – przypadków dotąd nieujawnionych ani nieudokumentowanych.
Szczyt liczby przestępstw przypadł na lata 50. i 60. XX wieku. Od tego czasu liczba znanych przypadków stopniowo malała, jednak nie oznacza to, że problem całkowicie zanikł.
Domy dziecka jako ogniska przemocy
Szczególnie niepokojące są ustalenia dotyczące instytucji opiekuńczych. Jak podkreślono w raporcie, wiele przypadków nadużyć miało miejsce w prowadzonych przez Kościół domach dziecka i placówkach opieki dla młodzieży. Autorzy badania określili je jako „hotspoty przemocy seksualnej”. Panujące tam „klimaty organizacyjne” sprzyjały molestowaniu, a sprawcy – zarówno duchowni, jak i osoby świeckie – mogli działać bez większego ryzyka poniesienia konsekwencji.
Jeden z przykładów opisano w kontekście dawnego domu dziecka przy Engelsgasse w Spirze, gdzie miały miejsce zarówno nadużycia seksualne, jak i przemoc fizyczna. – Autonomia zakonów, wspierana przez Rzym, pozwalała im działać niemal bez nadzoru – zaznaczyła historyczka i kierowniczka badania, prof. Sylvia Schraut. – Relacje nadzorcze pomiędzy diecezją a zakonami pozostają do dziś nie do końca uregulowane.
Dalsze badania w toku – druga część raportu w 2027 roku
Uniwersytet w Mannheim zapowiedział kontynuację projektu badawczego, który zaplanowany jest na cztery lata. Kolejny raport, mający zostać opublikowany w 2027 roku, będzie zawierał szczegółowe analizy indywidualnych przypadków nadużyć.
Bernd Held, przedstawiciel rady ofiar działającej przy diecezji Spira, podkreślił, że raport jasno ukazuje struktury sprzyjające przemocy. – Moim apelem do władz diecezji jest konieczność ich rozbicia. Tylko wtedy można mieć nadzieję, że podobne wydarzenia już się nie powtórzą – powiedział.
Reakcja diecezji: „Kościół musi być bezpiecznym miejscem”
W trakcie konferencji prasowej generalny wikariusz diecezji Spira, ks. Markus Magin, nie krył emocji: – Wyniki badania są ogromnym obciążeniem, przede wszystkim dla ofiar, ale również dla mnie jako współodpowiedzialnego za obecną działalność diecezji.
Zaznaczył jednak, że Kościół katolicki podjął już pewne „kroki rozwojowe i zmiany”. – Jesteśmy instytucją uczącą się – dodał Magin. – Naszym celem jest, by do takich nadużyć więcej nie dochodziło. Kościół ma być miejscem bezpiecznym. Ludzie muszą wiedzieć, że ich dzieci są w nim bezpieczne.
źródło: katholich.de
Czarna mafia !!!