12 psów husky Danieli B. zginęło w męczarniach w transporterze – 4500 euro kary

    Weterynarz Daniela B. (47) przez lata prowadziła pełen życia zespół psów zaprzęgowych. Potem dwanaście z jej ulubieńców zginęło. Z tego powodu kobieta wylądowała teraz na ławie oskarżonych sądu okręgowego w Calw. Czy śmierć jej pupili była tylko wypadkiem? Danieli B. zarzuca się naruszenie ustawy o ochronie zwierząt (§ 17, TierSchG, maksymalna kara: 3 lata pozbawienia wolności).

    Co się wydarzyło?

    Daniela B. odwiedziła Dobel (Schwarzwald) w lipcu 2021 r., gdzie chciała odebrać córkę, która przebywała u swojego dziadka. Ponieważ nikt w domu w Nadrenii Północnej-Westfalii nie mógł zająć się jej 26 husky, zabrała wszystkie zwierzęta ze sobą w swoim transporterze.

    Po tym, jak psy wybiegały się na ogrodzonej posesji, około 22:00 trafiły do swoich boksów. Prokurator dr Thomas Trück (57 lat) do oskarżonej: „Umieściła pani 16 psów parami w boksach”. Według prokuratora boksy miały maksymalnie 0,6 metra kwadratowego.

    Tej nocy temperatura na zewnątrz nie spadła poniżej 17 stopni. Według prokuratora, Daniela B., jako lekarz weterynarii, powinna była wiedzieć, że psy mogą się ochłodzić tylko poprzez dyszenie: „Dwanaście psów prawdopodobnie zdechło z uduszenia i przegrzania w agonii”.

    Daniela B. powiedziała, że opuściła wszystkie okna w furgonetce i zostawiła uchylone tylne drzwi, zapewniając w ten sposób cyrkulację powietrza: „Tego dnia nie zrobiłam nic innego, niż robiłam przez wszystkie poprzednie lata”.

    Te psy nie przeżyły nocy: Asura (14), Maya (12), Early (12) Esprit (12), Rani (12), Guppy (9), Gilfy (9), Juna (4), Smartie (3), Kiwi (3), Lilo (1) i szczeniak Suki (10 miesięcy).

    Kiedy Daniela opisała na sali sądowej, jak odkryła swoje martwe psy następnego ranka, jej głos załamał się: „Zajrzałam do pierwszego boksu i zobaczyłam dwa martwe psy. Nie mogłam w to uwierzyć. Pobiegłam do domu i krzyczałam”. Kontynuuje: „To był absolutny stan wyjątkowy”. Córka Danieli również była w szoku.

    Daniela B. czuła się całkowicie bezradna. Znajomy poradził jej, aby nie przewoziła martwych psów z powrotem do NRW. W końcu istniało ryzyko, że zostanie po drodze skontrolowana przez policję.

    Ponadto Daniela B. nie miała serca, by zgłosić zdarzenie policji, bo wiązałoby się to z koniecznością wykonania sekcji zwłok na jednym z huskych. Jako weterynarz przeprowadzała już sekcje zwłok psów: „Nie mogłabym zdecydować się na psa zgodnie z mottem: 'Dobrze, ten zostanie teraz poćwiartowany'”.

    W końcu znajomy rolnik zaproponował, że zakopie husky na jednym ze swoich pastwisk.

    Sprawa wyszła na jaw, a psy zostały wykopane

    Wszystko wyszło na jaw, a psy zostały ponownie wykopane. Daniela B. powiedziała wtedy BILDowi, że wierzyła, że jej psy zostały otrute ślimakami. Jednak według jej prawnika, Jörga Messerschmidta (65), wciąż nie ma ekspertyzy, która jednoznacznie określiłaby przyczynę śmierci psów.

    Rok po dramacie swoich husky, Daniela B. otrzymała nakaz zapłaty 150 dziennych grzywien po 100 euro każda (15 000 euro), lecz odwołała się za pośrednictwem swojego adwokata. W ten sposób doszło do rozprawy sądowej.

    Podczas rozprawy obrońca Messerschmidt ograniczył sprzeciw „do konsekwencji prawnych”. Oznacza to, że Daniela B. nie zaprzeczała już, że przez zaniedbanie skrzywdziła swoje psy. Miała jednak nadzieję na karę 90 stawek dziennych lub mniejszą, aby nie figurować w rejestrze jako osoba karana.

    Sędzia Dr. Philipp Schwarz (33) skazał Danielę B. na grzywnę w wysokości 90 dziennych kar po 50 euro każda (4500 euro). Tym samym nie jest ona uznawana za osobę karaną.

    źródło: bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x