Niektóre niemieckie landy nakazują wyznaczanie miejsc parkingowych przeznaczonych dla kobiet. Tam gdzie prawo nakazuje zarządcom parkingów wyznaczać miejsca parkingowe dla kobiet, mają one stanowić 10 (Badenia-Wirtembergia) lub nawet 30 proc (Brandenburgia) wszystkich miejsc parkingowych. Miejsca te powinny być oznaczone i położone blisko wejścia na teren obiektu. Mają być też objęte monitoringiem video i w pobliżu posiadać włącznik alarmu.
Ma to zasadniczo służyć temu, aby kobiety czuły się bezpieczniej na parkingach podziemnych lub wielopoziomowych. W przeciwieństwie do miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych, nie są one jednak częścią niemieckiej ustawy o ruchu drogowym (StVO) – więc jeśli zaparkuje tam mężczyzna, to nie można go ukarać mandatem. W takich przypadkach właściciel parkingu może jednak skorzystać ze swoich praw domicylu i wydalić „nieprawidłowo parkującego” lub, w pewnych okolicznościach, zakazać mu wstępu na teren obiektu.
Miejsca parkingowe dla kobiet mają czasami większe od pozostałych rozmiary, jednak nie jest to wina stereotypów mówiących, że kobiety nie potrafią parkować. Ma być po prostu więcej miejsca by wyjąć z samochodu dziecko, samo lub z fotelikiem, czy zakupy. Dlatego wiele z tych miejsc to takie, z których mogą korzystać również mężczyźni opiekujący się dziećmi. Jednak to nie wygoda jest kluczowa, tylko poczucie bezpieczeństwa.
A jeśli facet akurat tego dnia co zaparkował identyfikuje się jako kobieta, jest wtedy dyskryminacja i seksizm jeśli go wygonią z parkingu? Przecież według najnowszej niemieckiej logiki i nauki istnieją więcej niż dwie płcie, faceci moga miesiączkować i zachodzić w ciążę.
Niby fajnie, że robią coś w kierunku poczucia bezpieczeństwa kobiet, ale bardzo przykre, że doszło do takich czasów, że kobiety są zagrożone… A to wszystko w imię 'wzbogacenia kulturowego’ 😒