Wizyta minister Reiche w Katarze: prośba o inwestycje w trudnym momencie dla Niemiec
W środę niemiecka minister gospodarki Katherina Reiche (CDU) udała się do Kataru z misją wzmocnienia współpracy gospodarczej i pozyskania inwestycji dla pogrążonej w stagnacji niemieckiej gospodarki. Reiche przybyła na miejsce w towarzystwie delegacji złożonej z 20 przedstawicieli największych firm, kierując swoje rozmowy do Al-Thani – potężnej i jednocześnie kontrowersyjnej rodziny rządzącej.
Celem wizyty było przede wszystkim zachęcenie Kataru do zwiększenia udziału kapitałowego w niemieckich przedsiębiorstwach oraz rozszerzenia inwestycji, które w obliczu spowolnienia gospodarczego mogłyby odegrać kluczową rolę w stabilizowaniu rynku.
W delegacji znaleźli się m.in. Michael Lewis (CEO Uniper), Dominik Asam (dyrektor finansowy SAP), Daniel Metzler (CEO Isar Aerospace), Andreas Feicht (CEO RheinEnergie) oraz Jens Dallendörfer (szef koncernu Wilo).
Powtórka z 2022 roku? Niemiecka gospodarka ponownie jedzie do Kataru po wsparcie
Wizyta Reiche przywołuje wspomnienia z 2022 roku, kiedy ówczesny minister gospodarki Robert Habeck w czasie kryzysu energetycznego również zabiegał w Katarze o pomoc – a zdjęcie jego ukłonu przed Al-Thani obiegło wtedy niemieckie media.
Tym razem kontekst jest inny, ale problem równie poważny. Niemiecka gospodarka wchodzi w 2025 rok bez wyraźnych oznak odbicia. Produkcja przemysłowa spada, a setki tysięcy miejsc pracy w sektorze przemysłowym są zagrożone. Z tego powodu napływ kapitału zagranicznego – szczególnie z państw o wysokiej płynności finansowej, jak Katar – ma ogromne znaczenie.
Wcześniejsze rozmowy w Emiratach: temat przejęcia Covestro i umowa z Airbusem
Przed wizytą w Katarze Reiche przebywała w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie poruszano m.in. kwestię przejęcia niemieckiego koncernu chemicznego Covestro. Omawiano tam również duży kontrakt związany z Airbusem. ZEA oraz Katar postrzegane są dziś w Berlinie jako ważni partnerzy gospodarczy i strategiczni – mimo ogromnych różnic kulturowych oraz licznych kontrowersji dotyczących praw człowieka, w tym ograniczonej roli kobiet.
Kontrowersje: Katar a terroryzm
Katar od lat znajduje się w centrum międzynarodowej krytyki. W kraju tym przebywają prominentni członkowie Hamasu, a rodzina Al-Thani według wielu doniesień miała odgrywać rolę w finansowaniu tej organizacji. Te powiązania rodzą pytania o to, czy zacieśnianie współpracy gospodarczej z Katarem jest moralnie i politycznie uzasadnione.
Jednocześnie eksperci wskazują, że w świecie, w którym globalne sojusze ulegają zmianie, a Europa traci część swojej pozycji, Berlin może być zmuszony do pragmatycznych decyzji. Wśród nich – współpraca z krajami, które jeszcze kilka lat temu byłyby uważane za trudnych partnerów.
Eksperci: inwestycje z Kataru mogą być korzystne, ale trzeba zachować ostrożność
Doradca rządu, prof. Jens Südekum, ocenia zainteresowanie inwestorów z państw Zatoki Perskiej jako pozytywny sygnał, zwłaszcza po latach, w których Niemcy notowały duże odpływy kapitału.
Podkreśla jednak, że państwo musi ściśle kontrolować, jakie sektory mogą trafić pod wpływ obcych inwestorów. Krytyczna infrastruktura, wrażliwe technologie czy strategiczne branże muszą pozostać zabezpieczone. Jak zaznacza, rząd posiada narzędzia prawne, takie jak ustawa o handlu zagranicznym, które pozwalają blokować ryzykowne przejęcia.
Krytyczne głosy: Niemcy mają głębszy problem niż brak inwestorów
Nie wszyscy ekonomiści wierzą, że wizyta Reiche przyniesie znaczące rezultaty.
Prof. Lars Feld zwraca uwagę, że deklaracje Kataru i innych państw Zatoki często nie przekładają się na realne, duże inwestycje w Niemczech.
Według niego problem niemieckiej gospodarki leży gdzie indziej:
to wysokie koszty prowadzenia działalności, które zniechęcają zagranicznych inwestorów.
Feld podkreśla, że jeśli Niemcy chcą odzyskać atrakcyjność na globalnym rynku, muszą obniżyć koszty energii, ograniczyć nadmierną regulację oraz zmniejszyć obciążenia podatkowe i koszty pracy.
źródło: bild.de





A dlaczego nie przywieźli im ze sobą biednych uchodźców i braci w wierze? Wypierdolić 2 miliony pasożytów i gospodarka odetchnie