W sobotnie popołudnie teren Oktoberfest (Wiesn) został tymczasowo zamknięty z powodu skrajnego zatłoczenia. Decyzja spowodowała chwilowe zamieszanie i obawy o bezpieczeństwo wśród części gości; organizatorzy przyznają, że komunikacja z publicznością nie była optymalna.
Co się stało — krótki przebieg zdarzeń
Około 17:25, komitet koordynacyjny Oktoberfest podjął decyzję o zamknięciu wejść na teren wydarzenia. W tym momencie na Theresienwiese przebywało około 300 000 osób — dużo jak na jedną porę dnia (dla porównania, zazwyczaj w ciągu całego dnia na terenie jest około 500 000 odwiedzających). Przyczyną była nagła kumulacja napływu gości związana ze zmianą rezerwacji w namiotach, która spowodowała silne natężenie ruchu w rejonie Wirtsbudenstraße.
W ramach środków zapobiegawczych metro (U-Bahn) przestało się zatrzymywać na stacjach Theresienwiese i Schwanthalerhöhe, a policja zaapelowała w mediach społecznościowych, aby nie przyjeżdżać na teren festynu. Po około 30–60 minutach wejścia zostały stopniowo wznowione i sytuacja wróciła do normy.
Relacje świadków — strach i różne oceny zagrożenia
Część uczestników opisała sytuację jako gwałtowne i niebezpieczne nagromadzenie ludzi. Dziennikarz obecny na miejscu relacjonował, że w tłoku nie dało się ruszyć ani do przodu, ani do tyłu, a niektórzy odwiedzający płakali z przerażenia. Jedna z uczestniczek porównała doświadczenie do tragicznych wydarzeń na Loveparade w Duisburgu (2010), opisując „falowe” ruchy tłumu i obawy przed podeptaniem.
Równocześnie wielu innych gości określiło sytuację jako przesadnie nagłośnioną — tłumy, choć gęste, nie przerodziły się według nich w panikę. Oficjalne służby również utrzymują, że nie doszło do masowej paniki.
Reakcja organizatorów i ocena działań służb
Szef Oktoberfest, Christian Scharpf, przyznał, że skala koncentracji ludzi była większa niż przewidywano i że w komunikacji przez głośniki popełniono błędy. Według Scharpa, początkowe komunikaty nie wyjaśniały przyczyny wstrzymania wpuszczania osób; dopiero kolejne ogłoszenia informowały o przepełnieniu terenu. Rzeczniczka festiwalu dodała, że pierwsze komunikaty nadawane były wyłącznie po niemiecku, co przy dużej liczbie gości zagranicznych (m.in. wielu włoskich odwiedzających) wzbudziło dodatkowe nieporozumienia.
Koordynacyjny komitet decyduje o działaniach kryzysowych na podstawie obrazu z kamer monitoringu i raportów służb (policji, straży pożarnej, ratownictwa, operatorów namiotów i transportu publicznego). Organizatorzy podkreślili, że decyzje o zamknięciu wejść i późniejszym stopniowym wznawianiu ruchu były podyktowane względami bezpieczeństwa.
Skutki dla odwiedzających i stan zdrowia
Według służb medycznych nikt nie został poważnie ranny; dwie osoby otrzymały pomoc z powodu ataków paniki. Wielu gości, którzy mieli rezerwacje na godz. 17:00, dotarło do namiotów z dużym opóźnieniem, a niektóre wejściówki nie gwarantowały już dostępu po godzinie 21:00.
Wnioski i dalsze kroki
Organizatorzy przyznali, że sytuacja pokazała słabości w komunikacji kryzysowej — zwłaszcza brak natychmiastowych, wielojęzycznych komunikatów oraz nieoptymalne wykorzystanie systemów nagłaśniających. Eksperci i przedstawiciele administracji wskazują potrzebę:
- lepszego stosowania gotowych procedur operacyjnych w sytuacjach nadmiernego zatłoczenia,
- zapewnienia jasnych, zrozumiałych i wielojęzycznych komunikatów dla międzynarodowej publiczności,
- ścisłej koordynacji między służbami porządkowymi, operatorami namiotów i transportem publicznym.
W niedzielę sytuacja na Oktoberfest została opisana przez organizatorów jako spokojna; jednocześnie zapowiedziano analizę incydentu i wprowadzenie poprawek, aby zminimalizować ryzyko powtórzenia się podobnych zakłóceń.
źródło: bild.de





A macacze szaleli?