W wielu miejscach w Niemczech brakuje wykwalifikowanej siły roboczej. Nowe badanie pokazuje, że zwiększone obciążenie pracą wywołuje stres u pracowników i sprawia, że rośnie ich niezadowolenie. To z kolei staje się zagrożeniem dla firm.
69 proc. pracowników w Niemczech pracuje w nadgodzinach!
Niedobór wykwalifikowanej siły roboczej w Niemczech ma negatywny wpływ na codzienne życie zawodowe i poziom zadowolenia wielu pracowników. Taki wniosek płynie z badania przeprowadzonego przez centrum KOFA (Kompetenzzentrum Fachkräftesicherung) działające w ramach Instytutu Niemieckiej Gospodarki (niem. Institut der deutschen Wirtschaft, IW) na zlecenie Federalnego Ministerstwa Gospodarki.
Z badania przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie respondentów wynika, że 61 proc. osób w Niemczech doświadcza niedoboru personelu w swoim bezpośrednim środowisku pracy. Zwiększone obciążenie pracą objawia się wśród osób dotkniętych tym problemem na różne sposoby.
31 proc. obawia się, że nie będzie w stanie wykonać swoich zadań. 55 proc. regularnie doświadcza stresu. 58 proc. twierdzi, że nie jest w stanie z należytą starannością wykonywać swoich obowiązków zawodowych. 69 proc. często lub czasami pracuje w nadgodzinach. 71 proc. bierze na siebie zadania wykraczające poza zakres ich obowiązków.
Badanie przeprowadzono wiosną 2023 r.
Osoby pracujące w firmach, w których nie występują braki kadrowe, skarżą się na takie problemy znacznie rzadziej. Jednocześnie ich ogólne zadowolenie z pracy jest wyższe. 80 proc. ocenia atmosferę w pracy jako dobrą, a 82 proc. lubi swoją pracę.
W badaniu przeprowadzonym wiosną 2023 r. w Niemczech wzięło udział łącznie 5.026 pracowników objętych obowiązkiem opłacania składki na ubezpieczenie społeczne i osób zatrudnionych wyłącznie w niewielkim wymiarze czasu pracy w wieku od 18 do 65 lat, przy czym 3.074 respondentów było zatrudnionych w firmach borykających się z niedoborami kadrowymi.
Co druga firma w Niemczech nie jest w stanie obsadzić wakatów
Wyniki badania wskazują na pilną potrzebę podjęcia działań przez te firmy. Gero Kunath z Instytutu Niemieckiej Gospodarki, uważa, że może to stać się ryzykiem biznesowym, jeśli na stałe ucierpi na tym jakość świadczonych usług i trzeba będzie wielokrotnie odmawiać realizacji zamówień. „Firmy powinny podjąć środki zaradcze – w przeciwnym razie może dojść do błędnego koła. Wynika to z faktu, że niedobory personelu prowadzą również do częstszych problemów zdrowotnych i wyższych wskaźników zachorowalności wśród dotkniętych nimi pracowników.” W rezultacie należy liczyć się z tym, że pracownicy będą odchodzić z pracy, a sytuacja będzie się jeszcze bardziej pogarszać.
Kunath jest zdania, że aby przeciwdziałać brakom kadrowym, warto rozważyć zatrudnienie kandydatów mających doświadczenie w innych sektorach lub jedynie przyuczonych, a także postawić na cyfryzację procesów pracy. Pozwoliłoby to odciążyć obecnych pracowników oraz zwiększyć ich satysfakcję i produktywność.
Według raportu na temat wykwalifikowanej siły roboczej opublikowanego niedawno przez Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową, już co druga firma nie jest w stanie obsadzić przynajmniej części wakatów. 40 proc. firm przewiduje, że będą musiały ograniczyć swoją ofertę, odrzucić i stracić część zamówień z powodu braku niezbędnego personelu. Prawie 60 proc. firm spodziewa się w rezultacie wzrostu kosztów pracy.
Źródło: www.wiwo.de
Firmy nie są w stanie obsadzić wakatów bo oferują śmieszne, niskie płace i wymagają od 30-latków 40-letniego doświadczenia. Wszyscy chcą zatrudniać specjalistów, ale nikt nie chce ludzi szkolić. NIech sobie zatrudnią tych wszystkich importowanych specjalistów nudzących się na tłustych zasiłkach 😉
Witam,
Coraz bardziej widac brak roznic placowych pomiedzy sekretarka a specjalista. Po co specjaliscie zasuwac, stresowac sie czy meczyc. Rowniez widze splaszczenie wynagrodzen. Sekretarka przychodzi do firmy wypoczeta bez stresu o termin czy obowiazki a inzynier idiota ma zapierdzielac. Takze nie oplaca sie byc inznierem.