CDU i CSU ostro krytykują tzw. dochód obywatelski (niem. Bürgergeld) wprowadzony przez koalicję sygnalizacji świetlnej złożoną z SPD, Zielonych oraz FDP. Pewien przykład pokazuje, że ci, którzy nie chcą pracować, praktycznie nie ponoszą żadnych konsekwencji.
Federalny minister pracy Hubertus Heil (SPD) przestrzegł niedawno pracowników przed rzucaniem pracy z powodu dochodu obywatelskiego i zagroził sankcjami w postaci wstrzymania wypłaty zasiłku dla bezrobotnych.
Bürgergeld: nie ma prawie żadnych sankcji za odmowę podjęcia pracy
Od czasu oficjalnego wejścia w życie w dniu 1 stycznia 2023 r. tzw. dochodu obywatelskiego, który zastapił świadczenie Hartz IV, był on wielokrotnie przedmiotem krytyki. Pewien przykład opisany na portalu HNA pokazuje, że tym, którzy pobierają Bürgergeld i odmawiają podjęcia pracy, rzadko kiedy grożą sankcje.
W wywiadzie udzielonym portalowi informacyjnemu rbb24, kierownik sklepu mięsnego w Michendorf, w powiecie Potsdam-Mittelmark położonym w kraju związkowym Brandenburgia, skarżył się, że bezskutecznie próbuje zatrudnić za pośrednictwem agencji pracy osoby utrzymujące się z dochodu obywatelskiego. Volkmar Woite powiedział, że od września do początku listopada agencja pracy w Brandenburgii powiadomiła go o 47 osobach poszukujących pracy.
Od czasu wprowadzenia dochodu obywatelskiego sankcje za naruszenie obowiązków są znacznie łagodniejsze niż w okresie funkcjonowania zasiłku Hartz IV
Jednak z wymienionej liczby bezrobotnych skontaktowały się z nim tylko dwie kobiety. Dodał, że sam zadzwonił do wielu osób, które również wydały mu się interesujące, na przykład z Poczdamu, z którego dojazd do pracy nie byłby zbyt uciążliwy. Ale w ogóle nie odbierają telefonu – powiedział Woite. Faktem jest, że od czasu wprowadzenia dochodu obywatelskiego sankcje za naruszenie obowiązków są znacznie łagodniejsze niż w okresie funkcjonowania zasiłku Hartz IV. Portal rbb24 powołuje się na dane Federalnej Agencji Pracy: podczas gdy w lipcu 2019 r. nałożono około 65 tys. kar, w lipcu 2023 r. ich liczba wyniosła zaledwie 30 tys.
Czy to dlatego, że przewidziane sankcje, na przykład za niestawienie się na spotkanie, ostatecznie nie są żadnym środkiem nacisku na tych, którzy odmawiają podjęcia pracy? To partia SPD była głównym inicjatorem wprowadzenia dochodu obywatelskiego. Ustawa dotycząca Bürgergeld weszła w życie 16 grudnia 2022 r. i jest wdrażana od początku tego roku. Obecnie wysokość tego świadczenia wynosi (jeszcze przez pewien czas) 502 euro miesięcznie dla osób samotnych, a dodatkowo państwo pokrywa koszty czynszu i ogrzewania osób pobierających ten zasiłek socjalny.
1 stycznia 2024 r. dochód obywatelski w Niemczech wzrośnie o kolejne dwanaście procent
Podobnie jak w starym systemie Hartz IV, również w przypadku dochodu obywatelskiego możliwe są cięcia w wysokości do 30 procent. Rząd koalicyjny SPD, Zielonych i FDP pierwotnie chciał karać za niestawienie się na spotkania zaledwie 10-procentowym potrąceniem. Co się zmieniło w porównaniu z Hartz IV? Sankcje mogą być zaostrzane tylko stopniowo. Tymczasem przed 2019 r. możliwe potrącenia z tytułu naruszenia tak zwanego obowiązku współdziałania (niem. Mitwirkungspflicht) mogły wynieść nawet 100 procent.
Prawo do zabezpieczenia podstawowego powstaje dopiero wówczas, gdy nie tylko wyczerpane są wszystkie inne rodzaje dochodów, ale wykorzystano również inne składniki majątku, jak zasoby finansowe i rzeczowe, prawo własności nieruchomości i gruntów. Jedynie niewielka część majątku (niem. Schonvermögen – majątek pod ochroną) jest wyłączona z kontroli zasadności przyznania świadczenia zabezpieczenia podstawowego. Po wprowadzeniu Bürgergeld przepisy w tym zakresie zostały zaostrzone. Teraz kwota ta wynosi 40 tys. euro zamiast dotychczasowych 60 tys. euro i 15 tys. euro zamiast 30 tys. euro na każdą dodatkową osobę w gospodarstwie domowym. Jednak od 1 stycznia dochód obywatelski w Niemczech wzrośnie o kolejne dwanaście procent – do 563 euro.
Źródło: www.hna.de
Nie dokonca tak jest powinni zrobic osobny dzial dla osob siedzacych na bürgelgeld i tz.odmawiane pracy a osoby ktore sie ucza tj.Kursy jezykowe,ausbildung itp. bo znowu wszyscy sa wrzucani do jednego worka. Poniewaz potencialny pracodawca niechce zezwolic na podjecia nauki przez pracownika tak bylo w moim przypadku i jak chcialem pracowac w firmie kompletnie odmnienym zawodzie do mojego wyuczonego zawodu twierdza ze jest im to nie potrzebne a zeby pracowac w wyuczonym zawodzie musze zrobic B1/B2/B1+ Pedagogika/C1/Berufpraktikum 1rok co daje nam prawie 3lata w plecy. Bez wykonania tych zobowiazan pracodawca z mojego sektora niechce mnie zatrudnic.
Mogę robić kursy językowe przez następne 20 lat, nie jest to żaden argument. Zasiłek powinien być albo ograniczony czasowo i wygaszany, np. pełna kwota przez pół roku, 75% przez kolejne pól, 50% w trzecim półroczu itd. ALBO powinna być bardzo kontrolowana możliwość przydzielenia właśnie na czas kształcenia (ale nie dłużej niż powinno ono trwać żeby patuski nie robiły sobie fail-forward)
W 2010 r przyjechałem do Niemiec i bez kursów na drugi dzień pracowałem. Nikt mi nic nie dał za darmochę, Czyż to nie jest rasizm, ksenofobia i nietolerancja? Dlaczego jedni dostają wszystko na tacy, a inni muszą na wszystko sami zapracować, sami jakoś się języka nauczyć?
Nikt ode mnie nigdy nie wymagał C1 czy B2. W rozmowie wychodziło czy potrafię się dogadać i to wystarczyło. Resztę w trakcie pracy człowieka uczą.
Nie jest szokujące że patusy na darmowych pieniążkach nie chcą pracować. Siedzą w hookah barach 😉
Moim zdaniem to jest mała kwota powinna być min 800 euro na osobę pozdrawiam .