Czy mały Alexander mógłby nadal żyć, gdyby lekarz postąpił prawidłowo? Takie pytanie padło w Sądzie Rejonowym w Dreźnie.
Chłopiec mógłby żyć
42-letnia ordynator została postawiona przed sądem rejonowym w Dreźnie. Została oskarżona o nieumyślne zabójstwo i niebezpieczne uszkodzenie ciała, jak donosi portal informacyjny „Tag24”. Prokuratura wychodzi z założenia, że wtedy w lipcu 2021 roku, konieczne było natychmiastowe cesarskie cięcie, wtedy maluch by przeżył.
Problemy już przy pierwszym porodzie
Położna zaalarmowała lekarza z powodu niepokojących odczytów KTG. Matka spodziewała się drugiego dziecka i była w trakcie porodu. Według prokuratury, tętno dziecka i skurcze matki były „podejrzane, w kierunku patologicznych”, napisała gazeta Bild. Matka doświadczyła już komplikacji podczas pierwszego porodu, spowodowanych pęknięciami na macicy. Mimo to, ordynator zdecydowała się podać lek zwiększający skurcze. Około 6 rano podjęła próbę porodu przy użyciu próżnociągu.
Alexander miał zaledwie 17 dni
Wtedy, jak podaje Bild, doszło do pęknięcia macicy. Dziecko musiało zostać urodzone przez cesarskie cięcie w trybie nagłym. Przez pół godziny było pozbawione tlenu i doznało poważnego obrzęku mózgu. Matka musiała przejść operację w trybie pilnym z powodu poważnych obrażeń wewnętrznych. Chłopiec, któremu nadano imię Alexander, pozostawał na oddziale intensywnej terapii przez kolejne 17 dni. Następnie lekarze i rodzice zdecydowali, że to już nie ma sensu. Sprzęt podtrzymujący życie został odłączony.
Sąd Okręgowy w Dreźnie zawiesza postępowanie
W sądzie zeznawał biegły sądowy. Według niego „stopień naruszenia obowiązków przez lekarkę należało ocenić jako raczej niski”. W rezultacie postępowanie karne przeciwko lekarce zostało we wtorek umorzone. W zamian musi ona jednak zapłacić 13 500 euro na rzecz matki i 5 000 euro na rzecz skarbu państwa. W ten sposób sprawa została zamknięta z punktu widzenia prawa karnego.
Źródło: www.t-online.de
