Cztery rundy negocjacji w sporze płacowym nie przyniosły rezultatu – teraz związek zawodowy lekarzy wezwał do strajku tysiące osób zatrudnionych w niemieckich szpitalach miejskich. Na północy kraju trzeba było przekładać na później operacje, które nie musiały być przeprowadzone w trybie pilnym.
Około 5 tys. lekarzy z wielu krajów związkowych zgromadziło się na głównej demonstracji we Frankfurcie nad Menem
Tysiące lekarzy ze szpitali miejskich demonstrowało we wtorek w całych Niemczech, domagając się wyższych zarobków i lepszych warunków pracy. Do udziału w protestach wezwał niemiecki związek zawodowy Marburger Bund. Około 5 tys. lekarzy z wielu krajów związkowych zgromadziło się na głównej demonstracji we Frankfurcie nad Menem – podało zrzeszenie Marburger Bund. Według policji wzięło w niej udział od 3,5 do 4 tys. uczestników.
Oprócz tego, jak poinformował związek zawodowy, w wielu krajach związkowych, takich jak Nadrenia Północna-Westfalia, Nadrenia-Palatynat i Badenia-Wirtembergia, na wezwanie do udziału w akcjach protestacyjnych odpowiedziało każdorazowo ponad tysiąc lekarzy. Marburger Bund podał, że przy dworcu kolejowym Dammtor w Hamburgu zgromadziło się 1,5 tys. pracowników służby zdrowia, natomiast w Dolnej Saksonii na ulice wyszło około 600 lekarzy. Niewielką frekwencję odnotowano natomiast w Saksonii – o czym poinformowała rzeczniczka związku zawodowego Marburger Bund.
Dotychczasowe cztery rundy negocjacji zakończyły się fiaskiem
Aby zapewnić opiekę medyczną, wcześniej zawarto porozumienia ze szpitalami w sprawie dyżurów. Dodatkowo w Hamburgu przełożono na później operacje, które nie musiały być przeprowadzone w trybie pilnym.
Związek zawodowy lekarzy wezwał do zbiorowego, dobrowolnego powstrzymania się od pracy w ramach trwającego sporu zbiorowego z niemieckim związkiem pracodawców Vereinigung der kommunalen Arbeitgeber (VKA). Celem jest zwiększenie presji na pracodawców, po tym jak dotychczasowe cztery rundy negocjacji zakończyły się fiaskiem.
Pracodawcy określają strajk mianem „całkowicie bezpodstawnego” i „nieproporcjonalnego”
Związek zawodowy Marburger Bund domaga się od pracodawców w całych Niemczech wyrównania inflacyjnego dla lekarzy zatrudnionych w szpitalach miejskich oraz jednolitego wzrostu wynagrodzeń o 2,5 procent. Obie te zmiany miałyby obowiązywać z mocą wsteczną od 1 stycznia 2023 roku. Według Marburger Bund, trwające negocjacje dotyczą ok. 55 tys. lekarzy w całym kraju. Pracodawcy mówią o grupie ok. 60 tys. pracowników.
Związek pracodawców VKA już w poniedziałek wydał oświadczenie, w którym skrytykował strajk jako „całkowicie bezpodstawny” i „nieproporcjonalny”. 22 maja przedstawiciele związku zawodowego lekarzy Marburger Bund oraz związku pracodawców VKA planują spotkać się na piątej rundzie negocjacji.
Źródło: www.spiegel.de
Bida wyszła na ulice? Niby niewiele sobie życzą, bo jedynie 2,5%. Ale gdy uwzględni się ich dotychczasowe dochody, to ja musiałbym swojego pracodawcę naciskać na 10% podwyżki, by im dorównać. Warto, by raczej myśleć o słabszych i uboższych, zanim zacznie się napędzać inflację.