W sprawie podejrzanego o atak na pociąg regionalny w Szlezwiku-Holsztynie pojawiły się ostatnio dowody na porażkę władz. Federalna minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, przyznała: błędne informacje prawdopodobnie uniemożliwiły deportację.
Błędne informacje uniemożliwiły deportację
Czy można było zapobiec atakowi z Brokstedt? Według minister spraw wewnętrznych, Nancy Faeser, podejrzany o zamach mógł, w pewnych okolicznościach, zostać deportowany. „Próbowaliśmy go zlokalizować i gdybyśmy wiedzieli, że jest w areszcie tymczasowym, moglibyśmy go przesłuchać, a następnie deportować” – powiedziała polityk SPD w poniedziałek na konferencji redaktorów naczelnych niemieckiej agencji prasowej (dpa) w Berlinie. „Teraz wiemy, że mieliśmy do czynienia z błędnymi informacjami”.
Mężczyzna nieposiadający żadnego obywatelstwa
Według Faeser, władze próbowały już wcześniej deportować mężczyznę – i nie udało się. „Trudność tam wydawała się polegać na tym, że był bezpaństwowcem” – wyjaśnia Faeser. Według niej, byłby to najpierw proces z udziałem państwa Izrael i władz palestyńskich.
Władze Hamburga i Szlezwiku-Holsztyna obwiniają się wzajemnie o błędy w postępowaniu z domniemanym sprawcą. Jedną z kwestii spornych jest to, dlaczego nie zakończyło się postępowanie Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (Bamf) w sprawie cofnięcia Palestyńczykowi tzw. statusu ochrony uzupełniającej. Według Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, repatriacje na terytoria palestyńskie są teoretycznie możliwe, ale bardzo trudne. Jak dotychczas można naliczyć zaledwie kilka przypadków repatriacji za zgodą Izraela.
Tragedia w pociągu
25 stycznia Ibrahim A. dźgnął nożem innych pasażerów w pociągu regionalnym z Kilonii do Hamburga. Zginęło dwóch młodych ludzi, pięciu innych zostało rannych, niektórzy poważnie. Zaledwie tydzień wcześniej 33-latek został zwolniony z aresztu w Hamburgu.
Wcześniej wiadomo było, że w aktach, które Bamf założył na temat Ibrahima A., znajdował się omyłkowo dowód osobisty z Syrii należący do innej osoby. Bamf przyjął więc, że mężczyzna jest bezpaństwowym Palestyńczykiem z Syrii.
Kierownik wydziału Bamf wyjaśnił ponadto w komisji spraw wewnętrznych parlamentu krajowego Szlezwiku-Holsztyna, że Ibrahim A. sam powiedział po swoim wjeździe w 2014 roku, że pochodzi ze Strefy Gazy i nie posiada żadnego obywatelstwa.
Źródło: Der Spiegel
Nie narzekajcie tylko sprowadźcie sobie jeszcze kilka milionow
Czyli pośrednio to politycy zamordowali te osoby, nie usuwając zagrożenia jakim są te pasożyty beżowe.