Czy w St. Pauli, dzielnicy Hamburga, policja kontroluje ludzi tylko ze względu na ich kolor skóry? Takie oskarżenie wysunął mężczyzna z Togo. 36-latek złożył skargę na kontrole i sąd administracyjny przyznał mu rację. Nie przychylił się do tego jednak sąd wyższej instancji, który w czwartek wydał orzeczenie w tej sprawie.
Wyższy Sąd Administracyjny uznał, że ustalenie jego tożsamości w listopadzie 2017 roku było zgodne z prawem i tym samym uwzględnił apelację władz miasta. Sąd nie przedstawił jeszcze konkretnego uzasadnienia swojej decyzji. Pisemne uzasadnienie wyroku powinno zostać udostępnione w ciągu kilku tygodni.
Mężczyzna oskarżył policję o „profilowanie rasowe”
Mężczyzna z Togo był w przeszłości wielokrotnie kontrolowany w dzielnicy St. Pauli w miejscu, w którym odnotowywano wiele przestępstw i stąd zostało przez policję zakwalifikowane jako obszar niebezpieczny. Mężczyzna miał dość częstych kontroli i postanowił udać się do sądu. Zarzucił policji tzw. profilowanie rasowe. Termin ten oznacza dyskryminację poprzez nieproporcjonalnie częstsze sprawdzanie lub przeszukiwanie osób należących do mniejszości etnicznych. Uważał, że to przez jego kolor skóry jest tak często zatrzymywany przez funkcjonariuszy, którym musi okazywać dokument tożsamości.
Władze Hamburga wniosły apelację
Sąd administracyjny wydał orzeczenie półtora roku temu. Uznał, że sprawdzenie tożsamości w sytuacji gdy nie zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa jest niedozwolone. Władze miasta odwołały się od tej decyzji argumentując, że w niektórych miejscach w dzielnicy St. Pauli jest niebezpiecznie i że policja ma większe prawo żądać tam dokumentów. Sąd wyższej instancji przyznał im rację.
Źródło: www.ndr.de
Ktoś tam krzyczał wolne sądy ? Chyba nie a jak widać robią sobie co chcą 😂😂😂typowa kasta jak w Polsce