Wędrówka po Austrii brzmi fascynująco… ale nie wtedy, gdy samochód utknie między barierką a ścianą skalną! Ta kosztowna wpadka przydarzyła się Niemcowi, który spędzał wakacje nad malowniczym jeziorem Wolfgangsee w prowincji Salzburg.
77-latek z Nadrenii Północnej-Westfalii popełnił błąd, ślepo ufając swojemu urządzeniu nawigacyjnemu: naprowadziło go ono na popularny szlak turystyczny w pobliżu Sankt Gilgen. Nawet gdy ścieżka przed nim stawała się coraz węższa, emeryt po prostu jechał dalej. „Niezależnie od kilku ostrzeżeń przechodniów”, jak powiedziała „Rosenheim24” rzeczniczka policji.
W pewnym momencie mężczyzna utknął swoim BMW Alpina B3 Touring i poturbował bok pojazdu. Dopiero wtedy zrezygnował ze swojego planu daleszej podróży w dwumetrowym sportowym kombi i ruszył po pomoc.
Przybyła na miejsce straż pożarna zdołała uwolnić samochód, dzięki czemu mężczyzna mógł kontynuować podróż z zarysowanym bokiem. Zanim to jednak nastąpiło, miejscowa policja poddała go badaniu alkomatem. Wynik testu był negatywny, ale policjanci i tak zgłosili mężczyznę za lekceważenie znaków drogowych.
źródło: autobild.de
Kretyn z klapami na oczach. Ale przecież bemewe jest nieomylne
Alpina 90 tys € porysowała się
Co znaków nie było??
Czasami się zastanawiam kto wprowadza niektóre drogi do map. Kiedyś mnie nawigacja wysłała do lasu polną drogą, gdzie mocnym ciągnikiem możnaby wjechać, bo podwozie min 50 cm wysokości musiałoby mieć. Ale w nawigacji była to ulica bez nazwy.