Drezno jest pierwszym regionem w Saksonii, który znów zaostrza obostrzenia w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się pandemii koronawirusa. Od soboty podczas zakupów i w niektórych innych miejscach znów trzeba będzie nosić maseczki. Powód: w czwartek po raz piąty z rzędu wskaźnik zapadalności na COVID-19 przekroczył poziom 10. Administracja miasta poinformowała również o przywróceniu ograniczeń w kontaktach. W spotkaniach będzie mogło uczestniczyć maksymalnie dziesięć osób.
Saksonia jako pierwszy kraj związkowy Niemiec zniosła obowiązek noszenia masek w sklepach detalicznych. Od 16 lipca klienci nie musieli podczas zakupów zasłaniać ust i nosa, o ile wskaźnik zachorowań nie przekraczał wartości 10 i jeśli możliwe było zachowanie dystansu. Nie trzeba było także zakładać maseczki udając się do pubów, hoteli i miejsc kultury. Niestety na razie mieszkańcy Drezna będą musieli o tym zapomnieć. Wracają również obowiązkowe testy na koronawirusa.
Do podobnej sytuacji może wkrótce dojść w Lipsku. W czwartek wskaźnik zachorowalności na COVID-19 wyniósł tutaj 13,3. Była to najwyższa wartość w Saksonii, ale w Lipsku dopiero po raz drugi z rzędu przekroczony został próg 10. W całym kraju związkowym wskaźnik zapadalności na COVID-19 wyniósł w czwartek 6,5.
Źródło: www.welt.de
Ale na co zachorowalności, jeszcze nikt tego wirusa nieodizolował to go nie ma
Politycy w Niemczech a w szczegolnosci szefowie landow stali sie fachowcami od pandemii,
sa tak wszechwiedzacy doswiadczeni i podkrecani przez roznych medykow ktorzy nigdy nie mieli doswiadczenia w zarzadzaniu kryzysowym i oandemicznym. To obled jak jest to wszystko chaotycznie i bez przemyslen zarzadzane na czele z Panem Söderem najwiekszych fachowcem o zarzadzania w czasach pandemii i zarzadzania kryzysowego. Ten caly system naklaniania do szczepien, wprowadzania obowiazkowych testow, maseczek tu i tam dzielenia ludzi na dwie grupy wyglada jak banka mydlana ktora juz od dluzszego czasu czeka na pekniecie.