W lipcu dolna granica płac w Niemczech ma wzrosnąć do 10,45 euro (obecnie 9,82 euro) za godzinę, a od 1 października do 12 euro. Będzie też więcej pieniędzy dla tzw. „minijobberów”: miesięcznie 520 euro, wcześniej było 450 euro.
Z podwyżki płacy minimalnej skorzysta ponad 6 milionów Niemców
Podwyżka jest kwestią szacunku „dla uczciwej pracy” – powiedział wczoraj minister pracy Hubertus Heil z SPD. Według Heila z podwyżki skorzysta nawet 6,2 mln pracowników.
Szef Verdi, Frank Werneke, uważa, że wzrost płacy minimalnej oznacza, że „miliony osób w niższych przedziałach płacowych mogą spodziewać się wyższych wynagrodzeń w średnim okresie”. Podwyżka zwiększa bowiem presję na pracodawców, aby podnosili także płace ustalone według zbiorowego układu pracy.
Przy nowej płacy minimalnej emeryci po 45 latach składek otrzymają 1131 euro miesięcznie, wcześniej było to tylko 1093 euro.
Czy to oznacza, że wiele rzeczy zdrożeje?
Wzrost płacy minimalnej to dobra wiadomość dla osób o niskich dochodach. Ale jakie będą konsekwencje dla kształtowania się cen? Eksperci ekonomiczni ostrzegają, że pomimo wzrostu płacy minimalnej pod koniec miesiąca w kieszeni może pozostać mniej pieniędzy.
Koszty personelu dla karczmarzy i hotelarzy wzrosną nawet o 25%, mówi Ingrid Hartges, dyrektor zarządzająca stowarzyszenia restauracji Dehoga. W konsekwencji zakwaterowanie w hotelach i wizyty w restauracjach staną się coraz droższe! Wizyta u fryzjera również może wkrótce kosztować więcej. Prezes stowarzyszenia fryzjerów, Manuela Härtelt-Dören, ostrzega, że wzrost płac będzie „bardzo problematyczny” dla firm fryzjerskich. W wielu przypadkach wzrost cen usług w tej branży jest nieunikniony.
Michael Wippler, prezes Stowarzyszenia Piekarzy, również ma podobne zdanie na ten temat: „Wielu piekarzy będzie musiało przemyśleć swoje kalkulacje i podnieść ceny”.
Źródło: www.bild.de