Dziennikarskie śledztwo ujawnia skalę procederu
Dziennikarze „Stern” i RTL oraz reporterka śledcza Liv von Boettcher ujawnili nagrania i oferty w mediach społecznościowych, które — ich zdaniem — dokumentują masowy handel fałszywymi certyfikatami językowymi potrzebnymi m.in. do uzyskania niemieckiego obywatelstwa. Według publikacji oszuści oferują dokumenty potwierdzające znajomość języka na poziomach od A1 do C2, często bez udziału w rzeczywistej szkole czy egzaminie. Ceny podawane w materiałach prasowych wahają się między 750 a 2 700 euro; średnio — około 1 500 euro. Oferty miały być reklamowane m.in. na platformie TikTok, z zapewnieniem szybkiej dostawy kurierem.
Śledczy reporterzy twierdzą, że format sprzedaży i profesjonalna organizacja wskazują na udział zorganizowanych grup przestępczych. Autorzy materiałów podkreślają również, że w wielu urzędach dokumenty te nie były wykrywane i zostały akceptowane w procedurach naturalizacyjnych.
Reakcje polityków: od kontroli po ostrożność
Na alarm zareagowali politycy wszystkich stron. Alexander Throm, rzecznik ds. polityki wewnętrznej klubu CDU/CSU, zażądał systematycznej rewizji już zakończonych procedur nadawania obywatelstwa, jeśli istnieją podejrzenia użycia sfałszowanych zaświadczeń. Throm domaga się, aby w razie stwierdzenia oszustwa procedury były ponownie przeprowadzane, a wnioski o nadanie obywatelstwa wstrzymane do wyjaśnienia sprawy. Jak stwierdził, nieuczciwe uzyskanie obywatelstwa powinno skutkować jego odebraniem.
Z kolei Filiz Polat (parlamentarna sekretarz frakcji Zielonych) ostrzega przed traktowaniem wszystkich wnioskodawców jako potencjalnych oszustów. Zamiast retroaktywnych masowych kontroli Polat postuluje wzmocnienie prewencji poprzez wdrożenie „odpornego na fałszerstwa” systemu weryfikacji dokumentów oraz procedur zapobiegających podrabianiu zaświadczeń.
Wolfgang Kubicki z FDP określił ujawnione zjawisko jako poważny skandal i wezwał rząd do pełnej jawności oraz pilnych działań wyjaśniających skalę nadużyć.
Reakcje administracji i policji — kontrola osobista i dochodzenia
Ministerstwo spraw wewnętrznych rekomenduje, by do wykrywania podróbek wykorzystywać przede wszystkim osobiste rozmowy z kandydatami na obywateli — tzw. „personalne stawiennictwo” we wczesnej fazie procedury. Resort podkreśla, że nadanie obywatelstwa powinno być zwieńczeniem procesu integracyjnego, a osobiste spotkanie ma utrudnić podszywanie się pod innych lub posługiwanie się obcymi dokumentami.
Policja prowadzi dochodzenia w kilku miastach. Rzecznicy służb potwierdzili, że w Hamburgu prowadzone są śledztwa dotyczące tego rodzaju przestępstw – w średniej, dwucyfrowej liczbie spraw. Ponadto, 19 lipca miało miejsce co najmniej jedno zatrzymanie, według doniesień mediów. Policja w Nadrenii Północnej-Westfalii wskazała, że zjawisko fałszowania certyfikatów oraz tzw. zastępczych (proxy) egzaminów jest w praktyce znane i konsekwentnie ścigane.
Skala naturalizacji i konsekwencje dla systemu
Dane statystyczne pokazują duży wzrost liczby nadanych obywatelstw: w ubiegłym roku 291 955 osób otrzymało niemieckie obywatelstwo — to wzrost o 46% (o 91 860 osób) w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Taka skala naturalizacji sprawia, że system nadzoru dokumentów i procedur musi być odporny na nadużycia, aby chronić zarówno integralność procedur, jak i zaufanie społeczno-polityczne.
Wielka liczba wniosków i przeciążenie lokalnych urzędów ds. cudzoziemców (Ausländerbehörden) utrudnia wykrywanie fałszerstw — tak przynajmniej oceniają autorzy materiału śledczego. Jeden z urzędników cytowany przez dziennikarzy twierdził, że niedoświadczony pracownik może nie rozpoznać dobrze przygotowanej podróbki.
Co proponują eksperci i politycy?
W dyskusji padają propozycje kilku rozwiązań:
- Wcześniejsze osobiste przesłuchanie kandydatów na etapie procedury, by utrudnić używanie podstawionych dokumentów;
- Korzystanie tylko z zaufanych dostawców testów językowych i ich weryfikowalnych systemów raportowania;
- Lepsza koordynacja między landami oraz wymiana informacji na temat wykrytych nadużyć;
- Wzmocnienie ścigania i kar wobec organizatorów handlu fałszywkami, szczególnie przy potwierdzeniu powiązań zorganizowanej przestępczości.
Stan śledztw i dalsze kroki
Sprawy są w toku — policja w poszczególnych landach prowadzi dochodzenia, a ministerstwo utrzymuje kontakt z władzami krajowymi w celu zacieśnienia procedur. Na poziomie parlamentarnym zapowiada się debata nad sposobami przeciwdziałania procederowi i ewentualnymi zmianami w prawie dot. utraty obywatelstwa w przypadku stwierdzonego oszustwa.
źródło: welt.de





Haha jak zwykle Niemcy nie radzą sobie z weryfikacją . Ale o to w tym przecież chodzi .niedlugo wszycy bandyci z Syrii Afganistanu i innych krajów będą mieli obywatelstwo Niemiec i w statystykach już nie będzie że przęstepstwo popełnił azylant tylko Niemiec . Głupi Niemcy sami się wykończą
A może by zwiększyć kontrolę nad granicach? Przecież to zawsze pomaga na wszystko
ale glupota to co tutaj potrzebne do obywatelstwa jest tylko B1 i lieben in deutschland i to wszystko bez jakiejkolwiek rozmowy wstepnej??? co kolwiek nawet przyjscia do urzedu…masakra
Jak się nie mylę, żeby dostać niemiecki paszport trzeba mieć Sprachkurs B1,a nie A1 ,oraz Leben in Deutschland. No oczywiście pracować, żeby pokazać, że można się samemu utrzymać. A tak na marginesie,ja chciałam kilka lat temu niemiecki paszport mieć. Poszłam do Rathaus,dali mi plik papierów do wypełnienia. Jestem 12 lat w Niemczech,od 8 lat z Niemcem po ślubie. W jednym dokumencie jest notatka,o ex mężu. Podać dane,adres. Poszłam do Rathaus i mówię, że od 20 lat nie mam z ex kontaktu,nie wiem gdzie mieszka i czy w ogóle żyje. A ona, że jednak muszę to załatwić. Przed wyjściem od niej,… Czytaj więcej »