Od niedzieli wieczorem z lotnisk w Lipsku i Dreźnie nie wystartował żaden samolot pasażerski. Setki pracowników Mitteldeutsche Flughafen AG będą strajkować jeszcze do wtorku wieczorem – w terminalu w Dreźnie i przy centralnej odprawie w Lipsku. Domagają się oni jednorazowej korekty inflacyjnej w wysokości 3000 euro i stałej kwoty 650 euro.
Odwołane połączenia do Zurychu, Monachium i Amsterdamu
Strajk dotyczy około 60 lotów. Połączenia do Zurychu, Monachium i Amsterdamu zostały odwołane. Około 40 lotów zostanie odwołanych w Lipsku i około 20 w Dreźnie.
Lou Hammer, negocjator Verdi dodaje: „Spodziewamy się, że 400 pracowników weźmie udział w centralnych wiecach w Lipsku w poniedziałek rano i około 100 osób w Dreźnie”. Mitteldeutsche Flughafen AG uważa, że wypłaty żądanych kwot są niemożliwe ze względu na sytuację gospodarczą.
W styczniu firma audytorska KPMG przedstawiła raport. Dokument, mający kilkaset stron, dotyczy kwestii, czy spółka operacyjna portów lotniczych Lipsk/Halle i Drezno może być trwale i pomyślnie zreorganizowana i czy może kontynuować działalność pomimo trudnej sytuacji gospodarczej. Eksperci spodziewają się, że udziałowcy będą musieli wnieść dodatkowe fundusze, aby kontynuować działalność.
Wina leży po stronie zarządu
Podczas gdy banki groziły, szef zafundował sobie dużą podwyżkę. 52-letni Götz Ahmelmann, prezes Mitteldeutsche Flughafen AG, w której Lipsk również posiada 2,1% udziałów, otrzymuje od października 2023 roku roczną pensję w wysokości 350 000 euro (wcześniej 285 000 euro) plus premie.
Lou Hammer wyjaśnia: „To nie wina pracowników, że lotniska nie były w stanie stanąć na nogach pomimo wynagrodzeń poniżej średniej. Odpowiedzialność spoczywa na zarządzie”. Strajk wstępnie zaplanowano na 30 godzin.
Obsługa ładunków jest na razie kontynuowana, ale może zostać włączona do strajku.
Źródło: www.bild.de
