Po sobotniej demonstracji w Dreźnie, która częściowo wymknęła się spod kontroli (czytaj tutaj), nasilają się żądania wyciągnięcia konsekwencji. Albrecht Pallas z SPD, zajmujący się sprawami polityki wewnętrznej, skrytykował w saksońskim parlamencie to, że pomimo, iż zakaz organizacji zgromadzenia został zatwierdzony przez Wyższy Sąd Administracyjny, do Drezna przybyło wiele osób zaprzeczających istnieniu koronawirusa, zwolenników ruchu Querdenken i prawicowych ekstremistów.
Akty agresji wobec policjantów i dziennikarza
Przeciwnicy obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią Covid-19 zebrali się w sobotę w centrum miasta. Według danych policji, przy samym tylko centrum kongresowym w pobliżu Landtagu spotkało się ponad 1.000 osób. Wiele z nich nie nosiło maseczek i nie przestrzegało wymogu zachowania odpowiedniego dystansu. Kilkuset demonstrantów przemaszerowało następnie w kierunku Ostragehege.
Policja poinformowała, że podczas manifestacji obrażeń doznało dwunastu funkcjonariuszy. Początkowo mówiono o czterech rannych. Mówi się również o ataku na dziennikarza. Frank Überall, przewodniczący Niemieckiego Związku Dziennikarzy (niem. Deutscher Journalisten-Verband, DJV), skomentował ten fakt w komunikacie prasowym. Zwracając się do tych, którzy zaprzeczają istnieniu koronawirusa i którzy zwą siebie nonkonformistami, oświadczył, że dziennikarze nie przestaną informować w wyczerpujący i krytyczny sposób o tym co się dzieje w kraju, obojętnie, czy się to komuś podoba, czy też nie.
„Po raz kolejny policjanci i dziennikarze zostali brutalnie zaatakowani przez zwolenników ruchu Querdenken”, powiedział polityk SPD Albrecht Pallas. Dodał, że policja nie była w stanie wyegzekwować przestrzegania zakazu zgromadzeń.
Lewica w saksońskim parlamencie domaga się wyciągnięcia konsekwencji, żądanie to popierają SPD i Zieloni
Posłowie Lewicy zapowiedzieli, że w poniedziałek złożą wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. „Chcę wiedzieć, dlaczego zakaz organizacji zgromadzenia przeciwników obostrzeń nie został wyegzekwowany”, powiedziała lewicowa polityk Kerstin Köditz. Skrytykowała ministra spraw wewnętrznych Saksonii Rolanda Wöllera (CDU) i zażądała wyciągnięcia konsekwencji w związku z wydarzeniami z minionej soboty.
Albrecht Pallas z SPD popiera żądanie lewicy dotyczące zwołania specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. Jak stwierdził polityk, należy się zastanowić, czy taktyka urzędu odpowiedzialnego za organizowane w mieście zgromadzenia oraz policji była właściwa i czy interwencja nie powinna była nastąpić wcześniej.
Również posłowie Partii Zielonych w Landtagu opowiedzieli się w niedzielę za zwołaniem specjalnego posiedzenia komisji spraw wewnętrznych. Na temat sobotnich zajść krytycznie wypowiedział się poseł Valentin Lippmann, mówiąc, że najwyraźniej nie wyciągnięto właściwych wniosków z błędów przeszłości. Jego zdaniem po raz kolejny uwidoczniła się słabość państwa w zderzeniu z agresywnymi wrogami demokracji.
Źródło: www.spiegel.de
Nie będą nam finansisci tego.Swiata dyktatury niewilnictea wprowadzać. Jezeli pani kanclerz chce.chodzic w.masce i przyjmować jakieś zastrzyki o niewiadomym składzie to niech sobie nosi i się szczepi.Nikt jej nie broni.Ale wara od nas ludzi wolnych.