Skandal z szybkimi testami na koronawirusa w Niemczech – manipulacje przy rozliczeniach

    W całych Niemczech jak grzyby po deszczu powstają miejsca, które oferują darmowe szybkie testy na koronawirusa. W NRW jest ich ponad 8700, w Berlinie ponad 1400. Dla wielu wynajmujących to ostatnia deska ratunku, z drugiej strony dla niektórych oszustów – kopalnia złota

    Rząd federalny Niemiec zaniepokojony rozliczaniem szybkich testów

    Rząd federalny jest zaniepokojony! Minister zdrowia Jens Spahn (41, CDU), przebywający obecnie w RPA, powiedział BILD-owi przez swojego rzecznika, że manipulacje przy rozliczaniu szybkich testów są „nie do przyjęcia”.

    Niemcy: Lukratywny biznes z szybkimi testami

    Za wykonanie szybkiego testu placówka, która go wykonuje otrzymuje 12 euro oraz dodatkowo 6 euro za zestaw testowy od Stowarzyszenia Lekarzy Ustawowego Ubezpieczenia Zdrowotnego. Ten ostatni rozlicza się z Federalnym Urzędem Ubezpieczeń Społecznych (Bundesamt für Soziale Sicherung, w skrócie BAS). Od 1 kwietnia do 15 maja BAS wypłacił około 659 mln euro na szybkie testy. 275 milionów na zestawy testowe, resztę jako ryczałtowe stawki za testy.

    „Niektórzy wpisują po prostu raz dziennie nazwiska przyjaciół i krewnych, bez prawdziwego testowania”, powiedział redakcji BILD właściciel jednej z placówek testowych z Berlina. Administracja Senatu Berlina skomentowała to następująco: „Zasadniczo operatorzy prowadzą punkty testowe na własną odpowiedzialność. W przypadku powzięcia jakichkolwiek podejrzeń o działalności przestępczej, informujemy o tym odpowiednie władze.”

    2,37 mln testów w przeciągu jednego tygodnia w NRW

    W samej tylko Nadrenii Północnej-Westfalii rozliczono w tym tygodniu 2,37 mln testów. „Ten wzrost jest niewiarygodny” – powiedział dr Andreas Bobrowski (65), przewodniczący Stowarzyszenia Zawodowego Niemieckich Lekarzy Laboratoryjnych.

    „Te centra testowe są stworzone komercyjnie. Jednocześnie chodzi tu o działalność medyczną. Bezpieczeństwo pracy, higiena i dobry materiał są czasami poważnie zaniedbywane”.

    Duże rozbieżności w rozliczeniach za szybkie testy w wielu niemieckich miastach

    Skandal wyszedł na jaw za sprawą specjalnej inicjatywy śledczej powołanej do życia przez WDR, NDR i SZ. Poinformowała ona, że także w wielu innych niemieckich miastach stwierdzono duże rozbieżności w rozliczeniach: „W ubiegły piątek w Kolonii-Marsdorfie przeprowadzono tylko około 70 testów, ale zgłoszono 977. Na parkingu w Essen w sobotę faktycznie odbyło się około 550 darmowych testów, zgłoszonych było 1743. A w innej losowej próbie 14 maja w Münster-Gievenbeck, rozbieżność była między około 100 rzeczywistymi i 422 zgłoszonymi testami obywatelskimi”, podała sieć.

    Otwarcie centrum testowego w Niemczech nie jest trudne

    Przeszkody do otwarcia centrum testowego są niewielkie. W Berlinie wystarczy przesłać szkic swojej stacji badawczej i wziąć udział w seminarium online (20 euro w Johanniter, trwa godzinę).

    „Jedyną kompetencją dla punktu testowego jest możliwość powieszenia na zewnątrz znaku”, mówi berliński lekarz Patrick Larscheid. „To, że system ten zachęca do oszustw, to z pewnością zbyt mało powiedziane. Jeśli wystawiasz rachunek za 200 testów dziennie, masz obrót brutto w wysokości 324000 euro w kwartale.”

    Ekspert ds. zdrowia z ramienia FDP Christine Aschenberg-Dugnus (61) straszy: „Tutaj marnuje się w sposób niekontrolowany pieniądze z podatków!”.

    Rzecznik prasowy Jensa Spahna zapowiedział, że jego urząd „zbada silniejsze mechanizmy kontroli”. Ponadto ministerstwo planuje „obniżyć dodatki”. Jak rozpoznać profesjonalne centrum testowe? Szef lekarzy laboratoryjnych Bobrowski: „Polecam wybór ośrodka, który jest prowadzony przez lekarza lub farmaceutę”.

    źródło: www.bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj

    4 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    Jarek

    A co pan spahn robi w RPA? W kraju o najwyższym stopniu ryzyka. Zakładam, że chyba nie pojechał tam na urlop? Kapsztad piękne miasto, pewnie zorganizowali sobie konferencję na temat wirusa. Lepiej tam niż np. w Berlinie. Nie rozumiem tego, ale na widok polityków (zwłaszcza niemieckich) ostatnio zbiera mnie na wymioty.

    Hhhh

    Pojechał die wyciszyć że swoim kochasiem

    Afro

    Pewno żony pojechał szukać

    AfA

    Za pracą pojechał.W RFN ma umowę do października.

    4
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x