Rolnicy z Brandenburgii chcą, by można było jeść bobry. „To przecież smaczne mięso i piękne futro”

    Związek rolników domaga się zmiany przepisów – bobry miałyby trafić pod prawo łowieckie

    W Brandenburgii rozgorzała dyskusja, która może wydawać się zaskakująca: tamtejszy Związek Rolników domaga się, by zabite bobry można było w przyszłości wykorzystywać i sprzedawać – zarówno mięso, jak i futro.

    Bernhard Kalies ze Związku Rolników Brandenburgii, uważa obecne przepisy za nielogiczne:
    „To kompletny absurd, że trzeba całkowicie utylizować te zwierzęta, mimo że mają smaczne mięso i piękne futro” – stwierdził w rozmowie z mediami.

    Kalies postuluje, by bobra – podobnie jak wilka – objąć prawem łowieckim, co umożliwiłoby kontrolowany odstrzał w ramach gospodarki populacyjnej. Jak sam przyznał, bobrowego mięsa jeszcze nie próbował, ale skosztował już nutrie, czyli spokrewnionego gatunku: „Smakowała naprawdę dobrze” – dodał.

    Obecne przepisy wygasną w 2026 roku

    Tłem dla tej debaty jest tzw. rozporządzenie bobrowe Brandenburgii, które obowiązuje do marca 2026 roku. Już teraz pozwala ono powiatom na odławianie bobrów na wybranych odcinkach rzek i kanałów, jeśli ich tamy lub nory zagrażają wałom przeciwpowodziowym.

    Zdaniem rolników to jednak zdecydowanie za mało. Kalies argumentuje, że nawet w obszarach chronionych powinna istnieć możliwość kontrolowanego odstrzału:
    „Nie chodzi o całkowite wytępienie bobra, lecz o przywrócenie równowagi. Szkody wyrządzane przez te zwierzęta są ogromne – w regionie Oderbruch bobry powaliły setki drzew i podkopały rowy melioracyjne swoimi tunelami.”

    Rolnicy chcą sprzedaży mięsa i futer

    Związek rolników postuluje, by nowe rozporządzenie uwzględniało nie tylko kwestie ochrony przeciwpowodziowej, ale również zniszczone uprawy rolne oraz uszkodzone zadrzewienia jako uzasadnione powody do usuwania bobrów.

    Co więcej, organizacja chce, by zabite zwierzęta nie były marnowane, lecz mogły zostać wykorzystane i wprowadzone do sprzedaży.

    Eksperci: „Jedzenie bobra to nic nowego”

    Według berlińskiego eksperta ds. dzikich zwierząt Derka Ehlerta, populacja bobrów rośnie nie tylko w Brandenburgii, ale i w stolicy. „W Berlinie żyje już ponad sto bobrów” – mówi. – „Nie możemy jednak mówić o znaczących szkodach w naszym regionie.”

    Ehlert nie jest zaskoczony, że temat bobra jako dziczyzny powrócił do debaty publicznej:
    „Jedzenie bobrów to nic nowego. Już w dawnych czasach uchodziły one w okresie postu za ryby – ze względu na łuskowaty ogon, który przypominał rybią skórę” – przypomniał ekspert.

    Decyzja należy do resortu środowiska

    Ostateczny los rozporządzenia bobrowego w Brandenburgii zależy od Ministerstwa Środowiska. Jak poinformował resort, obecnie trwa analiza, czy obowiązujące przepisy zostaną przedłużone, zmienione lub rozszerzone.

    Dyskusja o tym, czy w Niemczech powinno się dopuszczać sprzedaż mięsa bobrów, dzieli opinię publiczną – dla jednych to racjonalne gospodarowanie nadmierną populacją, dla innych krok wstecz w ochronie przyrody.

    źródło: bild.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Aktualne oferty pracy:

    2 KOMENTARZE

    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    BERLINER

    BRAWO – TAK – Trzeba się dostosować do Islamistów, większości islamskiej – RAZEM rożno robić i świętować Koniec Ramadanu – Świnie trzeba hodować a to tylko nałapać

    BERLINER

    BRAWO – TAK – Trzeba się dostosować do Islamistów, większości islamskiej – RAZEM rożno robić i świętować Koniec Ramadanu – Świnie trzeba hodować a to tylko nałapać – JAK Polscy Rolnicy – PO CO ludzi zatrudnić, opłacać, transport, ogłaszają, zbierajcie sami z pola, taniej, bez roboty Kasa

    2
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x