Prokuratura skomentowała śledztwo w sprawie przeszukania polityka Partii Lewicy w Turyngii. Chodzi o podejrzenie posiadania materiałów pornograficznych z udziałem dzieci. Śledczy z Erfurtu przejęli sprawę od innej prokuratury. Nazwisko podejrzanego polityka dopiero niedawno stało się znane śledczym podczas dochodzenia.
„Ponieważ mamy do czynienia z członkiem parlamentu, wszystkie czynności śledcze musiały zostać zakończone”. Powiedział Hannes Grünseisen, rzecznik prokuratury w Erfurcie, agencji informacyjnej „dpa”. Dopiero gdy immunitet posła został uchylony we wtorek, możliwe były przeszukania, w tym w biurze poselskim mężczyzny. Śledczy poznali jego nazwisko dopiero pod koniec lipca.
Przeszukanie możliwe dopiero po uchyleniu immunitetu w parlamencie
Według rzecznika, sprawa została przekazana temu organowi przez inną prokuraturę w kwietniu 2024 roku. W tym czasie śledztwo było nadal prowadzone przeciwko nieznanym osobom.
Kiedy zidentyfikowano podejrzanego, złożono wniosek o uchylenie immunitetu posła. Rzecznik powiedział, że nie ma żadnego związku czasowego ani innego między wyborami krajowymi w Turyngii, które mają się odbyć za około trzy tygodnie, a przeszukaniami.
Zarówno lider grupy parlamentarnej Partii Lewicy Steffen Dittes, jak i przewodniczący ministra Bodo Ramelow (również Partia Lewicy), a także inni czołowi przedstawiciele partii wyrazili w ostatnich dniach swoje zaniepokojenie zarzutami i zapewnili organy śledcze o swoim pełnym poparciu.
Polityk chce zawiesić urzędy
Podejrzany polityk ogłosił, że zawiesi wszystkie urzędy w partii i wszystkie działania związane z kampanią wyborczą. Będzie ponownie kandydował w nadchodzących wyborach landowych w Turyngii 1 września – jako kandydat bezpośredni. Rzecznik partii wyjaśnił, że obecnie nie jest możliwe podjęcie działań ze względów prawnych. Karty do głosowania zostały wydrukowane, a dokumenty wysłane. Jednak jeśli polityk Partii Lewicy zostanie ponownie wybrany, może zrzec się mandatu.
Uwaga redaktora Tagesschau: W tym momencie nie podajemy nazwiska podejrzanego polityka ze względu na obecną sytuację. Interes publiczny w podaniu nazwiska posła jest sprzeczny z prywatnością podejrzanego i jego rodziny. Szczególnie w świetle powagi zarzutów i ciągłego domniemania niewinności. Co więcej, do tej pory znanych było tylko kilka wyników dochodzeń, aby dokonać ostatecznej oceny interesów prawnych przemawiających za wskazaniem konkretnej osoby.
źródło: tagesschau.de
Jak coś to może dotknąć,albo lepiej zetknąć się z moin andrzejkiem,dobrze wybeceluje to nikomu nie powiem jestem czterdziestoletnim dzieckiem(no z haczykiem)
Niezła afera. Mają podejrzenia i… nic. Zamiast ścigać gwalcicieli dzieci i kóz, to szukają szczęścia gdzie indziej. Chcą znaleźć pornografię dziecięcą to polecam mangi w księgarniach.