Protesty przeciwko prawicy i AfD: dziesiątki demonstracji ogłoszonych w kilku niemieckich miastach

    Cztery tygodnie przed wyborami do Bundestagu i rok po masowych protestach na rzecz demokracji i przeciwko prawicowemu ekstremizmowi, narasta nowa fala protestów. Strona demokrateam.org już teraz wymienia dziesiątki demonstracji na nadchodzące tygodnie. Są one skierowane przeciwko wiecom wyborczym AfD lub wzywają do obrony demokracji w ogóle.

    W Berlinie – Fridays for Future, Campact i Parents Against the Right wzywają do „morza świateł” pod Bramą Brandenburską w sobotę po południu.

    Neubauer: „Sytuacja nie jest tak beznadziejna, jak mogłaby być”

    Aktywistka klimatyczna Luisa Neubauer z Fridays for Future powiedziała RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND): „25 stycznia wzywamy do wielkiej demonstracji pod Bramą Brandenburską. Nie tylko po to, by powiedzieć, czemu jesteśmy przeciwni, ale także po to, by wyjaśnić, za czym jesteśmy i zademonstrować, kim jesteśmy. Jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, które nie pakuje się, gdy prawicowi ekstremiści, faszyści i oligarchowie się rozpakowują”.

    Nawet po inauguracji Donalda Trumpa w Waszyngtonie i rosnącej popularności AfD pod rządami Alice Weidel, sytuacja „nie jest tak beznadziejna, jak mogłaby być”, mówi Neubauer. „Antydemokraci mogą wygrać tylko wtedy, gdy Demokraci będą nieracjonalnie spokojni. Musimy nieustannie przeciwstawiać się normalizacji radykalnych prawicowych idei za pomocą zakłóceń”.

    Rząd koalicyjny „nie wykorzystał wiatru w żagle”

    Neubauer oskarża poprzedni rząd o to, że nie wykorzystał „wiatru masowych protestów” w zeszłym roku, „aby przyspieszyć inicjatywy legislacyjne mające na celu wzmocnienie demokracji, społeczeństwa obywatelskiego i obronę dyskursu w Internecie i na ulicach. Następny rząd będzie musiał to nadrobić”, mówi aktywista.

    Oczekuje się, że politycy nie wyjdą na scenę w sobotę. Do Neubauera i dyrektora zarządzającego Campact Christopha Bautza dołączą publicystka Carolin Emcke, a także wiceprzewodnicząca Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych (DGB) Nele Techen i Anna-Nicole Heinrich, przewodnicząca Synodu Kościoła Protestanckiego w Niemczech.

    Dla Neubauer protesty są również skierowane przeciwko CDU/CSU i jej głównemu kandydatowi Friedrichowi Merzowi, powiedziała RND. „W tej chwili potrzebujemy konserwatywnych głosów, aby podjąć działania. Trzeba powstrzymać chrześcijańskich demokratów przed coraz większym zbliżaniem się do modelu austriackiego. Wiemy, że faszyści planują przejąć demokracje za pośrednictwem partii konserwatywnych”.

    Ogólnokrajowa fala protestów

    Podobnie jak w ubiegłym roku, demonstracje odbędą się nie tylko w Berlinie, ale także w wielu innych miastach. W Karlsruhe w miniony weekend 3500 osób protestowało przeciwko rozdawanym tam przez AfD „biletom deportacyjnym”. Na transparentach widniały między innymi napisy „Czerwona kartka dla AfD” i „Zakaz AfD teraz”. Wniosek o delegalizację partii będzie przedmiotem debaty w Bundestagu w przyszłym tygodniu.

    W Kassel 7 000 osób wyszło na ulice pod hasłem „Ludzki, solidarny, różnorodny”. W Oldenburgu, gdzie hasło brzmiało „Za demokracją, przeciwko przesunięciu społecznemu na prawo”, było również 7 000 osób. Natomiast w Hamburgu w zeszłym tygodniu ponad 10 000 osób demonstrowało przeciwko wizycie kandydatki AfD Alice Weidel w ratuszu. W poprzedni weekend od 10 000 do 15 000 lewicowych demonstrantów z całych Niemiec próbowało zablokować konferencję partii AfD w Riesa. Kilka tysięcy osób spodziewanych jest w Halle (Saale) w sobotę, aby zaprotestować przeciwko wydarzeniu kampanii wyborczej AfD z udziałem liderów partii Weidel i Tino Chrupalla.

    Rok temu było inaczej

    Rok temu liczby te były jednak znacznie wyższe. Według doniesień sieci badawczej Correctiv o spotkaniu skrajnie prawicowych patronów z politykami AfD i CDU w Poczdamie, około 80 000 osób wyszło na ulice w Hamburgu i do 200 000 w Monachium. W sumie od stycznia do marca 2024 r. na ulice w całych Niemczech wyszło około czterech milionów ludzi.

    Demonstracje na rzecz demokracji szybko rozprzestrzeniły się na mniejsze miasta. W Perlebergu w brandenburskim regionie Prignitz (12 000 mieszkańców) 56-letnia Andrea van Bezouwen zorganizowała pierwszą demonstrację w swoim życiu. Wiadomo, że w wiecu na rzecz demokracji i różnorodności wzięło udział 600 osób. W tym roku zorganizowała kolejną demonstrację. W sobotnie popołudnie światła i muzyka zostaną ponownie wykorzystane do promowania różnorodności w Perlebergu. Uczniowie z regionu zaprojektowali plakaty, utworzono grupę bębniarzy, a obecnie powstają podświetlane bębny.

    „W porównaniu do zeszłego roku, sytuacja się pogorszyła, o pewnych rzeczach mówi się bardziej otwarcie”, mówi van Bezouwen dla RND. ”Zrobiono też wiele dobrego. Wciąż jest nas więcej. Wciąż jesteśmy w 70 procentach demokratami”. Jej celem jest „dalsze edukowanie ludności i promowanie człowieczeństwa”, mówi van Bezouwen, która przeprowadziła się do Prignitz z Hamburga osiem lat temu.

    „Niemcy nie są na krawędzi”, mówi, „a integracja działa również w Prignitz”.

    źródło: rnd.de

    Obserwuj Dojczland.info i bądź na bieżąco:

    196,777FaniLubię
    24,300ObserwującyObserwuj
    315ObserwującyObserwuj
    Obserwuj
    Powiadom o
    guest

    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy najpopularniejszy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x