Lekarka z Hamburga jest podejrzana o wystawianie fałszywych zaświadczeń o szczepieniu przeciw COVID-19. Wygląda na to, że po hanzeatyckim mieście rozeszła się wieść o możliwości uzyskania certyfikatu bez konieczności poddania się szczepieniu. Przed drzwiami gabinetu przy centrum handlowym Alstertal gromadziło się sporo osób. Podobno pacjenci chcący skorzystać z tej oferty rejestrowali się podając hasło „Impfen à la Ingrid”. Trwa dochodzenie w sprawie.
Po przeszukaniu gabinet został zamknięty
Gabinet 77-letniej lekarki został w międzyczasie zamknięty. Już 16 grudnia miało miejsce pierwsze przeszukanie pomieszczeń, jak podaje „Abendblatt”. Zabezpieczono liczne dokumenty i karty szczepień.
Prokurator Liddy Oechtering powiedziała portalowi Bild.de, że w sprawie lekarki prowadzone jest dochodzenie w związku z podejrzeniem o nieuprawnione wystawianie zaświadczeń o szczepieniach przeciw COVID-19, które w rzeczywistości nie zostały wykonane.
Dla dobra śledztwa prokuratura nie ujawniła innych szczegółów dotyczących lekarki i liczby fałszywych zaświadczeń, które miała wystawić.
Źródło: www.t-online.de
Ciekawe,ile grozi właścicielom fabryk.szczepionek za wprowadzenie do obrotu preparatu,który został wyprodukowany w pośpiechu i dopuszczony warunkowo bez obowiązujących w takich okolicznościach procedur.
Zgaduj zgadula… W ramach kary musieli czesc dochodow ukryc w „rajach podatkowych”..
A z drugiej strony co to za „czlowieki” zyczliwie informują o tym… No chyba ze teorie spiskowe o chipkach nie sa wcale takie spiskowe
Dzisiaj Trzech Króli, takie ladne swieto i takie tez polskie. Ten portal czytaja Polacy, a glownym tematem nawet w takie dni jest propaganda jakiegos covid czy co to tam jest
I miała rację że sprzedawała brawa dla niej