Uczestnik demonstracji przeciwko obostrzeniom pandemicznym w Berlinie oskarżony o atak na policjantów został skazany na rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu. We wtorek sąd rejonowy w Berlinie-Tiergarten uznał 50-latka z Saksonii za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów: zakłócania porządku publicznego, usiłowania ciężkiego uszkodzenia ciała i napaści na funkcjonariuszy organów ścigania. Mężczyzna rzucał w policjantów butelkami, co zostało uznane przez sąd ze „wysoce niebezpieczne”.
Proces w Berlinie: oskarżony przyjechał na demonstrację z Saksonii
18 listopada 2020 roku około 9.000 osób zebrało się w Berlinie, by zaprotestować przeciwko obostrzeniom wprowadzanym w związku z pandemią koronawirusa. W tym samym czasie w Bundestagu toczyła się dyskusja na temat dalszych działań mających na celu ochronę zdrowia publicznego. Policja otoczyła kordonem protestujących. Po raz pierwszy od lat użyto armatek wodnych. W akcji wzięło udział około 2.500 funkcjonariuszy, z których prawie 80 zostało rannych.
Oskarżony tłumaczył, że tylko „podniósł i odrzucił” pustą plastikową butelkę. On i jego żona przybyli z Saksonii do Berlina, aby porozmawiać z innymi ludźmi, którzy tak jak oni pracowali na własny rachunek i zostali wówczas pozbawieni dochodów.
Obrona podkreśliła, że jej klient nie jest tzw. negacjonistą koronawirusa. Prokuratura wnioskowała o rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu. Obrona domagała się uniewinnienia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Źródło: www.t-online.de