Z powodu tajemniczych zgonów ryb na polsko-niemieckim pograniczu policja zaoferowała teraz nagrodę w wysokości 1 mln zł za ujęcie sprawcy lub sprawców. Poinformował o tym w sobotę w Gorzowie Wielkopolskim wiceminister spraw wewnętrznych Marcin Wasik.
Szef rządu Mateusz Morawiecki powiedział: „Chcemy znaleźć i ukarać sprawców przestępstwa ekologicznego”. Rząd i władze są pod presją, że zbyt wolno reagują na zabójstwo ryb.
Morawiecki wyciąga konsekwencje
W piątek wieczorem Morawiecki odwołał więc szefa urzędu gospodarki wodnej i szefa urzędu ochrony środowiska. Nie wyklucza dalszych konsekwencji personalnych – powiedział teraz szef rządu. Morawiecki przyznał, że o masowym zabijaniu ryb dowiedział się dopiero 10 sierpnia. „Zdecydowanie za późno zostałem poinformowany”.
Zabójstwo ryb w Odrze od kilku dni niepokoi ludzi mieszkających wzdłuż rzeki Odry w Polsce i Niemczech. Według źródeł rządowych, polskie władze już pod koniec lipca otrzymały wstępne sygnały, że w rzece pływają masy martwych ryb.
Przyczyna śmierci ryb nie została jeszcze jednoznacznie ustalona. Przypuszcza się jednak, że trucizna została celowo odprowadzona do Odry z przemysłowego zakładu produkcyjnego. Morawiecki w piątkowym przekazie wideo na Facebooku powiedział: „Prawdopodobnie ogromna ilość odpadów chemicznych została zrzucona do rzeki z pełną świadomością zagrożeń i konsekwencji.”
Meklemburgia-Pomorze Przednie ostrzega mieszkańców Odry
Tymczasem rtęć zrzucona do rzeki, a także szacunkowo 100 ton martwych ryb, nadal nieubłaganie dryfuje w kierunku Bałtyku. Ministerstwo Środowiska w Meklemburgii-Pomorzu Przednim spodziewa się oddziaływań na Zalew Szczeciński.
W zależności od wiatru i aktualnych warunków, oczekuje się, że zanieczyszczenia dotrą do ujścia Odry w pobliżu Szczecina (Polska) już dziś wieczorem – napisało ministerstwo w oświadczeniu późnym wieczorem w piątek. W trakcie soboty może też ucierpieć przedpomorska część Zalewu Szczecińskiego.
W związku z tym ministerstwo Tilla Backhausa (SPD) zaapelowało do mieszkańców, aby w ramach środków ostrożności powstrzymali się od łowienia ryb i pobierania wody ze zbiornika wodnego – niezależnie od jego przeznaczenia. Odpowiedzialne organy w Meklemburgii-Pomorzu Przednim przygotowują obecnie próbki wody i ryb.
Dotychczasowe analizy laboratoryjne nie dostarczyły jeszcze dokładnych informacji na temat skażenia wody i jego przyczyn. Ponieważ podejrzewa się, że przyczyna katastrofy ekologicznej leży w Polsce, w Niemczech pojawiły się już zarzuty, że sąsiedni kraj nie powiadomił na czas władz i nie zachował zwyczajowego łańcucha zgłaszania takich zdarzeń.
źródło: bild.de