List z powiatu Main-Taunus w środkowej Hesji do kanclerza Olafa Scholza (SPD) może odbić się szerokim echem w niemieckiej polityce: podpisał go nie tylko starosta Michael Cyriax (CDU), ale także wszystkich dwunastu burmistrzów powiatu, a także radni powiatowi.
Wśród nich są też politycy partii tworzących koalicję rządzącą w Niemczech: Alexander Immisch, burmistrz Schwalbach z ramienia SPD. Dirk Westedt, burmistrz Hochheim am Main z ramienia FDP. Radny powiatowy Johannes Baron, który również jest członkiem FDP. Radna Madlen Overdick reprezentująca Partię Zielonych. A także Albrecht Kündiger, burmistrz Kelkheim i zastępca przewodniczącego grupy parlamentarnej Zielonych w radzie powiatu.
W podpisanym przez nich liście skierowanym do kanclerza Niemiec Olafa Scholza domagają się przede wszystkim „aktywnego kontrolowania i ograniczania napływu uchodźców”.
List w sprawie polityki wobec uchodźców: „Nasze możliwości są ograniczone”
W powiecie liczącym 240.000 mieszkańców przebywa obecnie 8.599 uchodźców, w tym 2.597 nieletnich. „Aktualnie znów wynajmujemy hotele i kwatery prywatne, aby poradzić sobie z obecną sytuacją” – napisano w liście do kanclerza Niemiec. „Ale nie oszukujmy się: przy stale rosnącym napływie uchodźców, nasze możliwości są na wyczerpaniu.”
Wiele rodzin w powiecie ma trudności ze znalezieniem odpowiedniego mieszkania. Napływ uchodźców jeszcze bardziej pogarsza sytuację. Jest on uzależniony od liczby mieszkańców i możliwości ekonomicznych powiatu. Jako że Main-Taunus jest drugim pod względem gęstości zaludnienia powiatem w Niemczech, który dodatkowo znajduje się w dobrze prosperującym regionie, kierowana jest do niego stosunkowo duża liczba uchodźców. Tymczasem zaczyna już w nim brakować powierzchni, czy też pustostanów.
Na razie brak reakcji ze strony rządu federalnego
Gminy są też na granicy swoich możliwości, jeśli chodzi o ofertę opieki nad dziećmi, kursy integracyjne i miejsca w szkołach. Autorzy listu zwrócili się do kanclerza Scholza o to, by nie przeciążać tych struktur. I domagają się konsekwentnych deportacji osób, które przebywają nielegalnie w Republice Federalnej, aby można było wykorzystać dostępne zasoby dla tych, którzy naprawdę potrzebują pomocy państwa niemieckiego.
List nie wywołał jeszcze reakcji ze strony rządu federalnego – powiedział rzecznik powiatu w odpowiedzi na zapytanie portalu t-online. Także rząd kraju związkowego Hesja, który otrzymał list o takiej samej treści, jak dotąd nie odpowiedział na postulaty jego autorów.
Źródło: T-online
Niedługo zaczną opuszcać Niemcy wysoko wykwalifikowani pracownicy, bo coraz ciężej wynająć mieszkanie w normalnej cenie. Niech dalej niemiecki rząd wykupuje lokale dla uchodźców, to za kawalerkę trzeba będzie bulić ponad tysiaka. Pół pensji na lokum? Sorry, wolę zmienić kraj i tam wdrażać wiedzę i umiejętności nabyte u niemieckich przedsiębiorców.