Wczesnym wtorkowym rankiem pracownicy Jobcenter wspierani przez policję przeprowadzili kontrolę w budynku przy Fuggerstraße 13. Celem była weryfikacja podejrzeń o wyłudzanie świadczeń i nielegalne zatrudnienie. Z 70 zgłoszonych beneficjentów na miejscu zastano jedynie 19 osób.
Akcja o świcie: kto wziął w niej udział i dlaczego
O godzinie 6:00 rano na miejsce przy Fuggerstraße jako pierwsi przybyli pracownicy Jobcenter — łącznie 18 osób z różnych jednostek berlińskich — zabezpieczeni przez 21 funkcjonariuszy policji. Jak wyjaśnili przedstawiciele Jobcenter, kontrola miała charakter „weryfikacji na miejscu”: urząd reagował na sygnały, że zameldowani mieszkańcy tej placówki od dłuższego czasu nie kontaktują się z urzędem, a jednocześnie nadal pobierają świadczenia. Do akcji dołączyli także pracownicy Familienkasse Berlin-Brandenburg, ponieważ w obiekcie mają przebywać rodziny z dziećmi, co ma wpływ na wypłacane dodatki rodzinne.
Kto mieszka w obiekcie? — uwagi o pochodzeniu mieszkańców
BB-Hotel, o którym mowa, jest w dużej mierze zasiedlony przez obywateli państw UE, głównie z Rumunii i Bułgarii. Według ustaleń mediów część lokatorów utrzymuje się z drobnych zatrudnień (minijob) i „dopisuje” do nich świadczenia socjalne — mechanizm ten budzi podejrzenia o nadużycia, ponieważ jako obcokrajowcy z UE formalne uprawnienia do świadczeń mogą być w niektórych przypadkach ograniczone czasowo.
Co wykazała kontrola? — frekwencja i działania informacyjne
Z 70 osób figurujących jako pobierające świadczenia, na miejscu zastano 19. Wiele pokoi wyglądało na puste. Jobcenter wskazuje, że nie istnieje obowiązek stałego przebywania w miejscu zameldowania, ale brak obecności o takiej porze zwiększa podejrzenia o ewentualne wyłudzenia. Urzędnicy przeprowadzili także 17 rozmów doradczych — miały one dotyczyć możliwości zwiększenia wymiaru zatrudnienia z minijob do pracy pełnoetatowej oraz wsparcia przy poszukiwaniu stałego mieszkania.
Możliwe konsekwencje prawne i administracyjne
Jeżeli instytucje wykażą, że świadczenia przyznano nienależnie, Jobcenter zastrzega możliwość ograniczenia lub cofnięcia świadczeń. Postępowania wyjaśniające mogą prowadzić do decyzji administracyjnych, a w przypadkach rażących nadużyć — także do działań karnych. Jednocześnie przedstawiciele urzędu podkreślają, że kontrola miała też wymiar pomocowy: celem było doradztwo zawodowe i pomoc w wychodzeniu z zależności od świadczeń.
Reakcje mieszkańców i krytyka kosztów akcji
Mieszkańcy okolicznych kamienic od dawna skarżyli się na hałas, zaśmiecanie, agresywne zachowania i nielegalne rajdy samochodowe w okolicy hotelu. Jeden z sąsiadów zauważył, że wysłanie tak dużych sił (18 pracowników Jobcenter i 21 policjantów) w celu przeprowadzenia porannych rozmów doradczych wydaje mu się kosztowne i wątpliwie efektywne. „Rachunek zapłacimy my, podatnicy” — stwierdził w rozmowie z mediami.
Z kolei burmistrz dzielnicy Tempelhof-Schöneberg Jürgen Oltmann (Zieloni) poinformował, że urząd podchodzi do problemu poważnie i podjęto już różne działania służące poprawie bezpieczeństwa i porządku. Podkreślił, że wykroczenia administracyjne i przestępstwa nie będą tolerowane.
Szerszy kontekst: kontrole i polityka wobec nadużyć świadczeń
W ostatnich latach władze lokalne w Niemczech coraz częściej podejmują zorganizowane kontrole miejsc zakwaterowania, w których istnieje podejrzenie wyłudzeń świadczeń lub rozliczania się „na czarno”. Celem takich działań jest zarówno ochrona systemu socjalnego przed nadużyciami, jak i pomoc w integracji osób zatrudnionych nieregularnie — zwłaszcza poprzez doradztwo dotyczące rozszerzenia wymiaru zatrudnienia czy poszukiwania stałego mieszkania.
źródło: bild.de





BERLIN – Obecny Rząd już stracił nad nimi całkowitą kontrolę, oni są po za Prawem – CZYLI zaawansowana z dużym postępem ISLAMIZACJA NIEMIEC już na co dzień widać a starczy tylko wyjść z domu – Wieczorami na mieście, w miejscach publicznych, komunikacja miejska, Niemców nie ma.