Aktywistka klimatyczna oskarżona o uszkodzenie mienia po tym, jak oblała farbą pomnik Ustawy Zasadniczej w berlińskiej dzielnicy Mitte, została uniewinniona. Sędzia prowadząca sprawę powiedziała we wtorek, że płyn, którym się posłużyła, nie uszkodził dzieła sztuki. „Ulewa wszystko by zmyła” – argumentowała. Sąd rejonowy w berlińskiej dzielnicy Tiergarten wydał wyrok w tzw. trybie przyspieszonym.
Zgodnie z aktem oskarżenia, 29-letnia studentka, wraz z pięciorgiem innych działaczy grupy „Ostatnie Pokolenie”, oblała czarną cieczą szklaną rzeźbę „Grundgesetz 49” znajdującą się niedaleko Bundestagu. Dodatkowo, podczas akcji przeprowadzonej w dniu 4 marca br. przykleili do pomnika plakat z napisem „Ropa naftowa albo prawa podstawowe”. Prokuratura wstępnie oszacowała szkody na około 1.000 euro.
Klej do tapet i farba rozpuszczalna w wodzie
Aktywistka klimatyczna wyjaśniła, że zarówno ona sama, jak i pozostałe osoby uczestniczące w akcji, użyły kleju do tapet i czarnej farby – substancji rozpuszczalnych w wodzie. Była to „zbiorowa akcja artystyczna”, której celem było pokazanie, że prawa podstawowe w Niemczech są zagrożone. Obrona również mówiła o „formie sztuki”. Wśród polityków akcja wywołała oburzenie, niezależnie od przynależności partyjnej.
Instalacja artystyczna „Grundgesetz 49” składa się z 19 szklanych szyb, z których każda ma około trzech metrów wysokości. Wygrawerowano na nich treść 19 artykułów dotyczących praw podstawowych zawartych w Ustawie Zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec. Konserwator wyjaśnił podczas procesu, że użyty klej do tapet był „całkowicie nieszkodliwy” i można go było usunąć przy użyciu „zwykłych metod czyszczenia okien”. Nie stwierdzono żadnych uszkodzeń.
Źródło: www.rbb24.de
Dziwne, bo w Polsce człowiek zażartował podczas odprawy lotniczej, że w bagażu ma bombę. I szybko zdementował to info. A i tak nie wyleciał do Turcji. Co to ma znaczyć, że użyli nieszkodliwego kleju. Był akt wandalizmu i tyle.
Można tapetowac co sie chce i gdzie się chcę. Taki morał. Lidzi oblewać sokiem z pomarańczy bo to naturalne. A może by tak kałamarzem z kałamarnicy.
Chory świat…