Bestialski atak w Altenessen — tragedia i horror na ulicach miasta
W sobotnie popołudnie, 28 września 2024 r., Essen zostało wstrząśnięte brutalną serią ataków. 42-letni Shadi A., opisywany w mediach jako mężczyzna pochodzenia palestyńskiego, nieposiadający obywatelstwa, uzbrojony w maczetę oraz środek łatwopalny, przeprowadził w dzielnicy Altenessen zmasowany atak, podczas którego ranił wiele przypadkowych osób — w tym 13 dzieci, z których dwoje trafiło do szpitala w stanie zagrażającym życiu. W ciągu kilkudziesięciu minut podpalał budynki, taranował witryny sklepowe samochodem dostawczym i atakował przechodniów na ulicy.
Przebieg ataku
Z ustaleń śledczych wynika, że atak rozpoczął się około godz. 17:10 przy skrzyżowaniu Altenessener Straße i Pielsticker Straße, gdzie sprawca podpalił budynek zamieszkiwany — jak podają źródła — przez krewnych nowego partnera jego byłej żony. Następnie przejechał na Zollvereinstraße, rozlał w tamtejszym domu substancję łatwopalną i wzniecił kolejny pożar. Kolejnym miejscem ataku była Katernberger Straße: mężczyzna wjechał samochodem dostawczym w witrynę sklepu warzywnego, wycofał pojazd i ponownie uderzył w tę samą wystawę. Według relacji świadków sklep należy do siostry nowego partnera jego byłej małżonki. Po tym zdarzeniu sprawca wysiadł z pojazdu i zaatakował klientów oraz przechodniów, zadając ciosy maczetą.
Bohaterowie powstrzymali zamachowca — zatrzymanie bez ofiar śmiertelnych
Z relacji świadków wynika, że to dzięki interwencji osób postronnych i szybkiej reakcji służb ratunkowych nie doszło do zabójstw na masową skalę. Zatrzymanie sprawcy nastąpiło po tym, jak świadkowie obezwładnili go i przytrzymali do przyjazdu policji. W wyniku brutalnych ataków wielu poszkodowanych odniosło poważne obrażenia; dwoje dzieci było w stanie krytycznym. Sędzia Jörg Schmitt w uzasadnieniu wyroku nazwał zdarzenie „szaleńczą zbrodnią”, jednocześnie przypisując uniknięcie ofiar śmiertelnych „bohaterskiej” postawie pierwszych świadków i służb medycznych.
Motyw — zemsta po rozpadzie małżeństwa
Prokuratura ustaliła, że motywem działania sprawcy była zemsta: mężczyzna nie akceptował rozwodu z byłą żoną i postanowił wymierzyć karę wszystkim, których obwiniał o rozpad małżeństwa. W toku procesu ujawniono, że atak miał charakter skierowany osobowo — ofiary związane były z otoczeniem byłej partnerki sprawcy.
Proces i surowy wyrok — dożywocie za atak i zniszczenia
Sąd krajowy w Essen (Landgericht Essen) uznał 42-latka winnym szeregu czynów, w tym groźby, zniszczenia mienia i przemocy domowej; wymierzono mu karę dożywotniego pozbawienia wolności. W uzasadnieniu sąd podkreślił wyjątkowo brutalny charakter czynów. Jednocześnie sąd stwierdził, że u oskarżonego nie wykryto zaburzeń psychicznych wyłączających odpowiedzialność karną. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny — strony mają możliwość odwołania.
Skala obrażeń i poszkodowani — społeczność zszokowana
Wśród poszkodowanych znalazły się osoby w różnym wieku, w tym wspomniane 13 dzieci; dwoje najmłodszych doznało obrażeń zagrażających życiu. Wiele osób wystąpiło w procesie jako oskarżyciele posiłkowi, domagając się sprawiedliwości i zadośćuczynienia. Lokalne służby i organizacje pomocowe zaangażowały się w udzielanie wsparcia ofiarom i ich rodzinom.
Reakcje społeczne i prawne następstwa
Atak wywołał falę oburzenia i smutku w Essen i całych Niemczech; lokalne władze oraz służby ratunkowe otrzymały wiele podziękowań za szybką i skuteczną interwencję. Sprawa postawiła też pytania o profilaktykę przemocy domowej oraz o mechanizmy wczesnego wykrywania osób skłonnych do aktów zemsty wobec byłych partnerów i ich środowisk. Prawnicy wskazują, że ostateczna ocena winy i adekwatność kary zostaną potwierdzone dopiero po rozpatrzeniu ewentualnych odwołań.
źródło: bild.de



