Przemoc, groźby zabójstwa, ataki z użyciem noży, gazu pieprzowego i wielokrotne interwencje służb ratunkowych. Tak wygląda codzienność w Karolina-Burger-Realschule plus, określanej jako jedna z najniebezpieczniejszych szkół w Niemczech. Redakcja BILD dotarła do dziesięciostronicowego listu nauczycieli, skierowanego do ministerstwa edukacji, który wstrząsa skalą opisanych zdarzeń.
Dokument powstał po dramatycznym incydencie z udziałem 16-letniej uczennicy, która weszła do pokoju nauczycielskiego z nożem i – jak ustaliła prokuratura – działała z zamiarem zabójstwa nauczycielki. Dziewczyna została obezwładniona, nikt nie odniósł obrażeń, jednak zdarzenie to nie było wyjątkiem, lecz kolejnym elementem długiego ciągu przemocy.
Atak nożem w pokoju nauczycielskim. Sprawa trafiła do sądu
Do ataku doszło rano, krótko przed godziną 10. Uczennica weszła do pokoju nauczycielskiego z rozkładanym nożem i ruszyła na jedną z nauczycielek. Prokuratura jednoznacznie stwierdziła później, że jej celem było pozbawienie życia ofiary. Dziewczyna, określana jako psychicznie chora, została zatrzymana.
W najbliższy poniedziałek nastolatka stanie przed sądem krajowym w Frankenthal. Proces, z uwagi na wiek oskarżonej, odbędzie się z wyłączeniem jawności. Również list nauczycieli miał pozostać poufny – jednak jego treść ujrzała światło dzienne.
Dziesięć stron strachu. Pół roku przemocy dzień po dniu
Brandbrief, do którego dotarła redakcja BILD, szczegółowo dokumentuje ataki, groźby, wyzwiska i akty wandalizmu, jakich doświadczali nauczyciele i uczniowie w ciągu zaledwie jednego półrocza.
Nauczyciele opisują atmosferę skrajnej agresji i całkowitego braku hamulców, widocznego nawet u młodszych uczniów. Jak czytamy w dokumencie, poziom brutalności „jest absolutnie szokujący”.
Groźby zabójstwa i zastraszanie nauczycieli
W raporcie przytoczono liczne groźby śmierci, kierowane zarówno do nauczycieli, jak i innych uczniów. Jeden z uczniów miał krzyczeć:
„Zastrzelę was wszystkich!”.
Inny pytał nauczyciela, czy nie boi się stać tyłem do klasy, skoro ktoś mógłby w każdej chwili dźgnąć go nożem. Padło również pytanie:
„Czy poświęciłby się pan, żeby uratować nas wszystkich?”.
W liście opisano także atak nożem ucznia na ucznia, do którego doszło na ulicy przed szkołą.
Brutalne pobicia i fizyczna agresja
Skala przemocy fizycznej jest ogromna. Jeden z uczniów uderzał kolegę młotkiem bezpieczeństwa, inni bili się nawzajem na terenie szkoły. Dziewczęta były brutalnie atakowane przez rówieśniczki.
Nauczyciele regularnie doświadczali gróźb, obrzucania przedmiotami, a niektórzy odnosili obrażenia. Jak piszą pedagodzy, agresja uczniów stała się normą, a poczucie bezpieczeństwa całkowicie zniknęło.
Wulgarne zniewagi i molestowanie nauczycielek
Szczególnie narażone były nauczycielki. Uczniowie – często pochodzenia migracyjnego – kierowali wobec nich skrajnie wulgarne obelgi, takie jak:
„Zamknij mordę, ty szmato” czy „Zgwałcę cię”.
Dochodziło do seksualnego nękania: filmowania pośladków, wydawania obscenicznych dźwięków oraz zakładania fałszywych kont nauczycieli w mediach społecznościowych. W niektórych przypadkach rodzice uczniów mieli wręcz bagatelizować lub usprawiedliwiać takie zachowania.
Jedna z nauczycielek została zastraszona groźbą uszkodzenia samochodu, jeśli nie wystawi lepszej oceny. Ojciec ucznia miał skomentować sprawę słowami:
„To tylko złom. Nic się nie stanie”.
Gaz pieprzowy, petardy i zniszczone sale lekcyjne
Lista zniszczeń jest długa. W szkole wielokrotnie rozpylano gaz pieprzowy, odpalano petardy – także o niedozwolonej mocy – oraz wrzucano je do pełnych klas.
Nauczyciele opisują dziury wielkości piłki nożnej w ścianach, zdewastowane meble, wybite okna oraz skrajnie zaniedbane toalety uczniowskie. W piwnicach znajdowano kałuże moczu i fekalia.
Co szczególnie alarmujące, uczniowie wykluczani z zajęć traktowali to nie jako karę, lecz jako nagrodę, którą następnie się chwalili.
Przepełnione klasy i ogromne braki edukacyjne
Do szkoły w dzielnicy Mundenheim uczęszcza około 800 dzieci i młodzieży, przygotowujących się do uzyskania Hauptschulabschluss, Realschulabschluss lub kwalifikacji zawodowych. Wielu uczniów ma poważne problemy z językiem niemieckim, a także trudności społeczne i psychiczne.
Jedna z nauczycielek przyznała, że wchodzi do klasy z ciągłym poczuciem zagrożenia. Inna mówiła w rozmowie z SWR, że uczniowie nie opanowali nawet podstawowych działań matematycznych. Klasy liczą do 30 osób i prowadzone są przez jednego nauczyciela.
Setki interwencji służb i strach przed zemstą
W ciągu trzech lat na terenie szkoły doszło do około 100 interwencji straży pożarnej, głównie z powodu celowo wywoływanych alarmów. Policja przyjęła 118 zawiadomień o przestępstwach.
Część nauczycieli przestała jednak zgłaszać kolejne incydenty, obawiając się odwetu. Jak twierdzą, dyrekcja oczekiwała od nich składania zawiadomień prywatnie, co wiązało się z ujawnieniem adresów domowych pedagogów oskarżonym uczniom.
Żądania nauczycieli: kamery, ochrona i wykrywacze metalu
Rada pedagogiczna domaga się zdecydowanych działań:
– monitoringu na korytarzach i dziedzińcu,
– zmniejszenia liczebności klas do maksymalnie 20 uczniów,
– obecności dwóch nauczycieli w klasach problemowych,
– stałego wsparcia psychologów i pracowników socjalnych,
– ochrony, patroli policyjnych oraz wykrywaczy metalu przy wejściach do szkoły.
Celem jest uniemożliwienie wnoszenia noży i innych niebezpiecznych przedmiotów.
„Lata ignorowania ostrzeżeń”. Polityczna reakcja
Jenny Groß, rzeczniczka CDU ds. edukacji Nadrenii-Palatynat, określiła sytuację jako „wierzchołek góry lodowej”. Jej zdaniem utrata autorytetu państwa w szkołach jest skutkiem wieloletniej polityki edukacyjnej, która ignorowała sygnały ostrzegawcze.
Sprawa była niedawno omawiana w parlamencie krajowym w Moguncji. Minister edukacji Sven Teuber (SPD) przyznał, że przez lata reagowano niewystarczająco. Zapowiedział politykę „zerowej tolerancji”, jednocześnie określając sytuację jako „odosobniony przypadek w skali landu”.
SEK już w 2018 roku. Ostrzeżeń nie brakowało
To nie pierwsze poważne incydenty w tej placówce. Już w 2018 roku doszło do akcji jednostki specjalnej SEK, po doniesieniach o uczniu z bronią. Poszukiwania zakończyły się bez rezultatu, jednak – jak podkreślają nauczyciele – realnych zmian nie wprowadzono.
Po ostatnich wydarzeniach połowa grona pedagogicznego złożyła wnioski o przeniesienie do innych szkół. Strach narasta, a warunki bezpieczeństwa pozostają niewystarczające. Podczas alarmu w październiku wiele sali lekcyjnych nadal nie miało możliwości zamknięcia od środka.
Szkoła zamiast nauki – walka o przetrwanie
Nauczyciele Karolina-Burger-Realschule plus od dawna nie skupiają się już na matematyce czy języku niemieckim. Każdego dnia walczą przede wszystkim o własne bezpieczeństwo. Jak mówią, praca pedagogiczna zeszła na dalszy plan – najważniejsze stało się to, by wrócić do domu żywym.
źródło: bild.de



