Raport wskazuje pogorszenie jakości kształcenia
Nowy Bildungsmonitor przygotowany przez Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) we współpracy z inicjatywą INSM pokazuje wyraźne zróżnicowanie jakości kształcenia między krajami związkowymi Niemiec. Po raz dwudziesty z rzędu na pierwszym miejscu plasuje się Saksonia, przed Bawarią i Hamburgiem. Najsłabsze wyniki odnotowano w Bremie. Autorzy raportu i cytowani przez niego eksperci ostrzegają, że w kilku kluczowych obszarach — m.in. integracji, szans edukacyjnych i jakości szkół — sytuacja od 2013 r. uległa istotnemu pogorszeniu.
Zjawisko długofalowego pogorszenia — punkt zwrotny około 2015 r.
Według badaczy z IW, w porównaniu z rokiem 2013 nastąpiło „lekkie, ale stałe pogorszenie” w ocenianych obszarach. Wskazywanym miernikiem jest m.in. tzw. grupa ryzyka uczniów, u których z powodu słabych umiejętności czytania zagrożona jest gotowość do dalszego kształcenia — według danych z PISA odsetek tej grupy wzrósł z 14,5% (2012) do 25,5% (2022).
Migracja i bariera językowa jako kluczowe czynniki
Badacze podkreślają, że pochodzenie imigracyjne uczniów i język używany w gospodarstwie domowym odgrywają dużą rolę w różnicach między landami. Axel Plünnecke z IW określił rok 2015 jako „punkt zwrotny”: przed nim wyniki części szkół się poprawiały, po nim — pogorszyły się, co autorzy częściowo przypisują skutkom zwiększonej migracji i związanym z nią wyzwaniom integracyjnym.
Dla zobrazowania różnic: udział uczniów z innym niż niemiecki językiem ojczystym wynosił w badanych landach:
- Bawaria: 27,7%
- Badenia-Wirtembergia: 28,3%
- Nadrenia Północna-Westfalia (NRW): 37%
- Brema (najwyższy): 58,7%
Na tle tych danych dyrektor INSM Thorsten Alsleben podkreślił podczas prezentacji raportu znaczenie obowiązkowych testów językowych już w wieku przedszkolnym.
Pieniądze i struktura decydują o wynikach
Choć Berlin, Hamburg i Bremen są porównywalne pod względem struktury administracyjnej, różnice w finansowaniu i dynamice wzrostu liczby uczniów wpływają na odmienny obraz edukacji. Hamburg, borykający się z silnym napływem uczniów, zajmuje wysokie miejsce w rankingu części wskaźników m.in. dzięki relatywnie wysokim wydatkom na kształcenie na jednego ucznia szkoły podstawowej. Brema natomiast wypada najsłabiej — tamtejsze wskaźniki edukacyjne i finansowe są niższe.
W Bremie około 25% uczniów o obcym pochodzeniu opuszcza szkołę bez świadectwa ukończenia, podczas gdy średnia krajowa wynosi 17,8%. W szkołach zawodowych jedynie 5,3% osiąga tam uprawnienia uprawniające do uczelni wyższych. W Hamburgu z kolei raport wskazuje, że 98,8% uczniów szkół podstawowych bierze udział w nauce języków obcych — to przykład innych, pozytywnych wskaźników.
Wielkość klas nie koreluje bezpośrednio z jakością
Autorzy raportu zauważają, iż sama liczba uczniów przypadająca na jednego nauczyciela nie tłumaczy w pełni różnic w jakości nauczania. Przykłady:
- Bawaria: średnio 16,4 ucznia na nauczyciela, a mimo to land ten zajmuje 2. miejsce w rankingu ogólnym.
- Saarland: znacząco mniejsze klasy (o średnio 6,3 ucznia mniej na nauczyciela), a jednak land plasuje się dopiero na 7. miejscu.
- Berlin i Brema mają stosunkowo niewielkie klasy, lecz ich pozycje w rankingu to odpowiednio 11. i 16. miejsce.
Wnioskiem jest, że na jakość wpływa kombinacja wielu czynników: kwalifikacje kadry, organizacja pracy szkoły, wsparcie pozaszkolne i kontekst socjoekonomiczny.
Fenomen Saksonii — wysoka jakość personelu i opieki całodziennej
Saksonia wyróżnia się w badaniu na kilku polach: w 4 z 13 ocenianych kryteriów zajmuje pierwsze miejsce. Do czynników sukcesu autorzy zaliczają wysoką dostępność całodziennej opieki w przedszkolach i szkołach podstawowych (wskaźnik 88,2%) oraz relatywnie dobrze wykwalifikowaną kadrę. Aż 13,2% pracowników przedszkolnych w Saksonii ma wyższe wykształcenie (średnia krajowa: 7,3%). W efekcie uczniowie klas czwartych w Saksonii osiągają najwyższe wyniki w kraju w zadaniach z matematyki i czytania.
Co z tego wynika — postulaty i dalsze kroki
Raport wskazuje na potrzebę wcześniejszej i skuteczniejszej interwencji językowej, lepszego wsparcia integracyjnego oraz inwestycji w kadry pedagogiczne. Dyskusja publiczna toczy się wokół tematów takich jak obowiązkowe testy językowe w wieku przedszkolnym, redystrybucja środków i projektów wspierających wyrównywanie szans edukacyjnych między landami.
źródło: bild.de





BERLIN – NIE Rosja, ale najgorsze zagrożenie to Islamizacja to już widać na co dzień – Kwestia Czasu – Niemcy będą przekształcać nie tylko na islamskie Klasy ale Szkoły islamskie – Jak tego ktoś nie powstrzyma – NIE Federalna ale Islamska Republika Niemiec a PRZYSZŁOŚC nad Bundestagiem zawiśnie u boku Flagi Niemieckiej Flaga islamska a kanclerzem zostanie Allach – TEN PROCES JUŻ TRWA
Skrajna lewica w każdym aspekcie życia niszczy wszystko . Niemcy jak się nie opamiętają to zostaną mniejszością w swoim kraju
Dziwna sprawa iż dzieci inżynierów, lekarzy i ekonomistów radzą sobie słabo w szkole.