Niemiecki wirusolog Christian Drosten uważa, że nie będzie mniej przypadków koronawirusa, tylko dlatego, że zrobi się cieplej. Według specjalisty, rosnąca liczba zaszczepionych osób może stworzyć nowe zagrożenia.
Olbrzymia presja może okazać się zgubna
Christian Drosten z niepokojem patrzy na nadchodzące miesiące pandemii koronawirusowej. Jeśli liczba przypadków nie spadnie teraz wystarczająco nisko, ma on ogromne obawy, co nastąpi wiosną i latem. „Kiedy osoby starsze i być może także osoby z niektórych grup ryzyka zostaną zaszczepione, powstanie olbrzymia presja ekonomiczna, społeczna, polityczna, a być może także prawna, aby znieść obostrzenia” – powiedział Drosten w programie informacyjnym „Spiegel”. Bez obostrzeń, w krótkim czasie dużo ludzi zostałoby zarażonych Sars-CoV-2. „Wtedy w Niemczech nie będzie już 20.000 czy 30.000, ale w najgorszym wypadku 100.000 nowych zachorowań dziennie” – mówi Drosten.
W takiej sytuacji istnieje prawdopodobieństwo, że chorobą dotknięte zostaną młodsze osoby, u których przebieg raczej jest łagodniejszy niż u osób starszych. „Ale jeśli zachoruje bardzo wiele młodych ludzi, wtedy oddziały intensywnej terapii i tak będą w dalszym ciągu pełne i nadal będziemy odnotowywać wiele zgonów. Tyle, że tym razem będą to raczej młodzi ludzie”.
Nie należy się spodziewać spadku zachorowań przy wyższych temperaturach
Drosten nie zakłada również, że liczba przypadków automatycznie spadnie, gdy zrobi się cieplej. „Fakt, że w 2020 roku mieliśmy tak spokojne lato, prawdopodobnie wynikał z tego, że wiosną liczba zachorowań w Niemczech utrzymywała się poniżej krytycznego progu” – wyjaśnił Drosten. „Ale tak już nie jest”.
Według Drostena, śmiertelność z powodu koronawirusa w Niemczech – czyli odsetek osób zakażonych, które umierają, wynosi obecnie ponad 1,1%. To ponad dziesięć razy więcej niż w przypadku grypy.
„Można było zrobić więcej”
Wirusolog życzyłby sobie również bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących Home Office. „Z pewnością można było zrobić więcej w tej kwestii” – mówi Drosten. Dobrze by było pokierować się doświadczeniami Irlandczyków. „Irlandia na jesieni naciskała na pracę z domu, co najwyraźniej okazało się bardzo efektywne” – powiedział Drosten. „Home Office automatycznie zmniejsza obłożenie w lokalnym transporcie publicznym”.
Nowe mutacje to nowe zagrożenie
Ze względu na nową, bardziej zaraźliwą mutację wirusa B.1.1.7 z Wielkiej Brytanii, liczbę przypadków należałoby obniżyć tak bardzo, jak to tylko możliwe. „Istotne jest, aby przynajmniej spróbować dążyć do zera” – powiedział Drosten. „Uważam, że teraz mamy nadal wyjątkową okazję, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się tej mutacji w naszym kraju lub chociaż znacznie spowolnić ten proces”.
Źródło: www.t-online.de