W spektakularnym przypadku sfingowanej śmierci na Morzu Bałtyckim, sąd rejonowy w Kilonii uznał Christopha H. i jego żonę za winnych usiłowania oszustwa ubezpieczeniowego w jednej z 14 spraw. Obydwoje otrzymali wyrok w zawieszeniu. Sąd skazał Christopha H. na rok i dziewięć miesięcy, a jego żonę na rok.
Uniewinnieni w 13 przypadkach
53-latek próbował „zgarnąć” 4,1 mln euro z łącznie 14 polis ubezpieczeniowych na życie i wypadkowych. W sumie para została postawiona w stan oskarżenia w 14 sprawach – w pozostałych 13 sprawach oskarżeni zostali jednak uniewinnieni.
Oskarżony został zwolniony z tymczasowego aresztu jeszcze przed decydującym dniem rozprawy – wobec brak wystarczających dowodów uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. Szanse na uniewinnienie były zatem duże. Gdyby Christoph H. został uznany winnym we wszystkich 14 przypadkach, groziłyby mu cztery lata więzienia. Jego żona mogła zostać skazana na dwa lata i dziesięć miesięcy więzienia. Obrona we wszystkich przypadkach apelowała o uniewinnienie: działalność pary zakończyła się na bezkarnych czynnościach przygotowawczych do realizacji wspólnego planu przestępczego.
Sfingowany wypadek łodzi
Najprawdopodobniej, aby położyć kres niekorzystnej sytuacji finansowej, 53-latek upozorował swoją śmierć w wyniku wypadku motorówki na początku października 2019 roku. Następnie ukrywał się w domu swojej matki w Schwarmstedt (Dolna Saksonia).
Żona zgłosiła zaginięcie trzy dni później. Ale sprawy potoczyły się inaczej niż prawdopodobnie planowano: rzeczoznawca stwierdził, że przy łodzi ktoś majstrował, a firma ubezpieczeniowa chciała wypłacić pieniądze tylko za okazaniem aktu zgonu – co oznaczało kilkumiesięczne opóźnienie.
Policja stała się podejrzliwa i przeszukała dom matki. Tam znaleziono na początku roku 2020, ukrywającego się na strychu Christopha H.
Postępowanie przeciwko współpozwanej 87-letniej matce toczy się oddzielnie.
Źródło: www.rtl.de