Zapowiedziane od niedzieli kontrole na granicach z Czechami i Tyrolem ponownie ożywiły w Niemczech debatę na temat zamykania granic. W ramach walki z rozprzestrzenianiem się zmutowanych wariantów koronawirusa zaostrza się przepisy wjazdowe dla coraz większej liczby krajów sąsiadujących z Niemcami.
Ze Słowacji będą mogli przyjechać do Niemiec jedynie obywatele Niemiec oraz osoby zameldowane w Niemczech
Oprócz Republiki Czeskiej i austriackiego Tyrolu (pisaliśmy o tym tutaj: czytaj), bardziej rygorystyczne środki będą obowiązywać również w przypadku przyjazdu do Niemiec ze Słowacji. Jak poinformował na swojej stronie internetowej Instytut Roberta Kocha, niemiecki rząd zaklasyfikował ten kraj Unii Europejskiej jako obszar, na którym występują szczególnie niebezpieczne mutacje wirusów. Od najbliższej niedzieli (14.02.) linie lotnicze, a także przewoźnicy autobusowi i kolejowi nie będą mogli przewozić pasażerów ze Słowacji do Niemiec – z wyjątkiem obywateli niemieckich i cudzoziemców mieszkających w Niemczech. Ponadto osoby, które chcą wjechać do kraju, muszą wcześniej poddać się badaniom na obecność koronawirusa. Po przyjeździe do Niemiec obowiązuje również obowiązek kwarantanny. Dokładne zasady dotyczące podróży indywidualnych, np. własnym samochodem, są dopiero opracowywane.
Krytyczna sytuacja również we francuskim regionie przygranicznym
Prezydent Kraju Saary Tobias Hans nie wykluczył również wznowienia kontroli na granicach z Francją i Luksemburgiem. „Jeśli istnieją wyraźne różnice między liczbą zachorowań, nie będziemy mieli wyboru”, powiedział polityk CDU. Podkreślił jednak, że w Kraju Saary nie ma już granic z szlabanami. Kraj Saary graniczy z francuskim departamentem Moselle, gdzie obecnie odnotowuje się szczególnie wysoką liczbę zakażeń zmutowanymi wariantami wirusa.
Premier Nadrenii-Palatynatu, Malu Dreyer, wypowiedziała się przeciwko zamknięciu granic. „Nie chcemy, aby granice zostały ponownie zamknięte, ale chcemy wspólnie poradzić sobie z pandemią” – powiedziała we wspólnym porannym programie ARD i ZDF. Dodała, że istnieje ścisła wymiana z krajami sąsiadującymi – Francją, Luksemburgiem i Belgią – i że kraje te konsultują się w sprawie wspólnego działania.
Debata na temat osób dojeżdżających do pracy w Niemczech
W związku z wprowadzaniem przez Niemcy bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących wjazdu Komisja Europejska wezwała naszych zachodnich sąsiadów do wprowadzenia wyjątków, np. dla osób dojeżdżających do pracy. Rzecznik Komisji przypomniał, że państwa UE dopiero niedawno uzgodniły wspólne zalecenia dotyczące podróżowania w czasach koronawirusa. Oczekuje się w związku z tym, że wszystkie kraje się do tego zastosują. Należy unikać zamykania granic i ogólnych zakazów podróżowania.
Czesi domagają się pomocy finansowej
Przedstawiciele czeskich pracowników dojeżdżających do pracy domagają się natomiast pomocy finansowej dla pracowników, którym nie wolno już przekraczać granicy z Niemcami lub którzy są przytłoczeni sytuacją. Jan Triska z czeskiego stowarzyszenia osób dojeżdżających do pracy APCR zwrócił uwagę, że osoby dojeżdżające do pracy będą płacić w Niemczech podatki i składki na ubezpieczenie społeczne. „Nie może być tak, że z dnia na dzień ląduje się na ulicy” – powiedział. W jego ocenie nawet wymóg codziennych testów stanowiłby ogromne dodatkowe obciążenie. Powiedział, że oczekuje, iż tylko personel medyczny i pracownicy infrastruktury krytycznej zostaną przepuszczeni przez granicę. W Berlinie trwają jeszcze dyskusje na temat szczegółów.
źródło: www.tagesschau.de
Niemcy niech sprawdzą, na czyje żądanie frau kanzlerin tak chodzi jak zegareczek okłamując ludzi jakąś pandemią
No i git 😀