Brutalny atak na tle drogowej sprzeczki
W niemieckim Ansbach (Bawaria) zapadł kontrowersyjny wyrok w sprawie 37-letniego dostawcy pizzy, Jehada J., który ugryzł 17-letniego kierowcę po kłótni drogowej. Mimo że oskarżony jest nosicielem wirusa HIV, sąd rejonowy skazał go jedynie na 16 miesięcy więzienia w zawieszeniu za niebezpieczne uszkodzenie ciała. Wyrok wywołał poruszenie i dyskusje o adekwatności kar w podobnych przypadkach.
Ugryzł go w klatkę piersiową
Do zdarzenia doszło, gdy nastolatek – Yousef S. – poruszał się swoim autem z prędkością około 20 km/h. Zdaniem oskarżonego, który spieszył się z dostawą pizzy, kierowca jechał zbyt wolno. Jehad J. zaczął używać świateł drogowych, by wymusić szybszą jazdę, co doprowadziło do konfrontacji.
W jej trakcie dostawca pizzy wpadł w furię i ugryzł 17-latka w klatkę piersiową. W wyniku ataku chłopak doznał fizycznych obrażeń i – jak sam relacjonował – ciężkiego urazu psychicznego.
Trauma i strach przed zakażeniem
Mimo że wykonany później test na obecność wirusa HIV dał u nastolatka wynik negatywny, ofiara długo żyła w ogromnym stresie. – Gdy dowiedziałem się o jego chorobie, pojawiły się u mnie poważne problemy psychiczne. Bałem się wychodzić z domu – powiedział Yousef S. w rozmowie z „Bildem”.
Na jego ciele pozostała również blizna, która każdego dnia przypomina mu o tamtym incydencie. – Blizna na mojej piersi wciąż tam jest – dodał.
Oskarżony: „Nie zarażam”
Jehad J., obywatel Syrii, tłumaczył przed sądem, że nie był agresorem, lecz działał w obronie własnej. Twierdził, że to nastolatek pierwszy go zaatakował, a on jedynie się bronił. – Złamałem sobie rękę podczas tej szarpaniny – przekonywał.
Odnosząc się do swojej choroby, zaznaczył: – Od 2017 roku jestem w terapii. Mój lekarz mówi, że jeśli biorę regularnie tabletki, nie zarażam. To zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej: osoby z HIV, które są skutecznie leczone, nie przekazują wirusa dalej. Dla ofiary jednak lęk był realny – i bardzo dotkliwy.
Brak przeprosin i wątpliwe okoliczności
W trakcie procesu pojawiło się także podejrzenie, że oskarżony może być zakażony wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV), jednak nie zostało ono potwierdzone. Co istotne, Jehad J. nie przeprosił swojej ofiary ani podczas procesu, ani wcześniej. Zachowanie to dodatkowo spotęgowało krytykę wobec łagodnego wymiaru kary.
16 miesięcy w zawieszeniu – czy to sprawiedliwe?
Choć prokuratura oskarżyła mężczyznę o „spowodowanie uszczerbku na zdrowiu poprzez podanie trucizny lub innych szkodliwych substancji”, sąd ograniczył się do wyroku 16 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. To oznacza, że Jehad J. nie trafi do więzienia, jeśli przez okres próby nie popełni kolejnego przestępstwa.
Wyrok wywołał poruszenie, a wiele osób uznało go za zbyt pobłażliwy, biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia, możliwe zagrożenie zdrowia oraz brak skruchy ze strony oskarżonego.
źródło: bild.de





Bo to nie był Europejczyk, Merkel nadała im specjalne przywileje jako ludzie Pierwszej Kategorii
Jeszcze będzie skarżył że wyrok za wysoki jest. Przecież nie wolno ich karać bo jaki gospodarz karze swoich gości?
Nie no członka uprzywilejowanej klasy wyższej do więzienia? Takie wyroki to tylko dla lokalnych 😉