Stowarzyszenie nauczycieli jest przeciwne obowiązującymm zasadom, ale domaga się „tolerancji” wobec uczniów, którzy używają „języka neutralnego płciowo”. Związek Edukacji i Nauki twierdzi natomiast: „Język cały czas się zmienia”.
Tolerancja dla „genderingu”
Niemiecki Związek Nauczycieli odrzuca tzw. „gendering”, czyli język neutralny płciowo w szkołach. Nauczyciele powinni „przestrzegać oficjalnych zasad i przepisów oraz powstrzymywać się od stosowania neutralnej płciowo pisowni”, powiedział prezes Niemieckiego Związku Nauczycieli, Heinz-Peter Meidinger w wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej. Wobec uczniów powinni być jednak „tolerancyjni i powściągliwi”, jeśli w wypracowaniach i na egzaminach używają oni „nieoficjalnego języka neutralnego płciowo” – dodał.
W Berlinie wniosek pewnego ojca do sądu administracyjnego zakończył się niepowodzeniem. Sprzeciwiał się on temu, że nauczyciele w gimnazjach jego córek czasami zostawiali przerwy w wypowiedziach – na przykład przy użyciu słowa „Lehrer-innen” (nauczyciele/nauczycielki). W niektórych przypadkach w e-mailach do rodziców lub w zadaniach szkolnych stosuje się gwiazdki lub właśnie myślnik przed literką „i”, jak w przykładzie powyżej.
Według wspierającego go Stowarzyszenia Języka Niemieckiego, mężczyzna chce teraz odwołać się do Wyższego Sądu Administracyjnego. Jednak w czwartek sprawa nie trafiła jeszcze do sądu, jak odpowiedziała na prośbę rzeczniczka.
Związek Edukacji i Nauki (GEW) z zadowoleniem przyjął decyzję berlińskiego sądu. Sąd „jasno stwierdził, że gdy nauczyciele używają języka neutralnego płciowo, nie można uznać, że narusza to rodzicielskie prawo do wychowania dziecka. Zgadzamy się z tym rozumowaniem”, powiedziała przewodnicząca, Maike Finnern.
„Język cały czas się zmienia”
GEW jest również otwarty na „gendering” ze strony nauczycieli: „Język cały czas się zmienia. Musi to mieć odzwierciedlenie również w lekcjach szkolnych” – powiedziała Finnern.
Jeszcze w zeszłym tygodniu badanie wykazało, że prawie jedna trzecia ludzi w Niemczech odrzuca „gendering”. Według reprezentatywnego badania Instytutu Kantar dla protestanckiego magazynu „Chrismon”, 32% ankietowanych ma negatywny stosunek do genderingu.
Z drugiej strony tylko około jedna ósma respondentów była za językiem neutralnym płciowo. 13% potwierdziło stwierdzenie: „Uważam, że gendering jest dobry, dzięki niemu wszyscy ludzie czują się adresatami”. Ponad połowa respondentów wyraża w różnym stopniu obojętność lub co najwyżej „życzliwy dystans”.
Źródło: www.welt.de