Tylko nieliczne wyrywkowe kontrole wjazdowe przeprowadzone przez policję federalną wykazały naruszenia. Politycy z CDU i Zielonych oraz członkowie związków zawodowych policji chcą przedłużenia obowiązku przeprowadzania testów przy wjeździe do Niemiec. FDP jest temu przeciwna: Środki te byłyby pilniej potrzebne gdzie indziej.
Mimo że liczba wykrytych naruszeń obowiązku posiadania testów na koronawirusa na niemieckich granicach jest niewielka, politycy niemieckiego rządu i opozycji oraz policyjni związkowcy domagają się kontynuacji, a nawet rozszerzenia kontroli. Środek ten jest jednak kontrowersyjny – istnieje polityczny sprzeciw wobec niego, jak również obawy ze strony innych przedstawicieli policji.
Ponad 2mln skontrolowanych na niemieckich granicach
Od momentu wprowadzenia 1 sierpnia obowiązku posiadania testu przy wjeździe do Niemiec, 2 820 972 osoby zostały poddane kontroli pod kątem zgodności z przepisami. Do dnia 7 września stwierdzono 3 727 naruszeń, jak podały władze w odpowiedzi na zapytanie WELT AM SONNTAG. Jutro, w poniedziałek, w Bawarii, jako ostatnim kraju związkowym, kończą się letnie wakacje. Oznacza to, że ruch powrotny będzie się zmniejszał.
Najwięcej naruszeń, bo aż 3 051, stwierdzono na granicach z Austrią i Republiką Czeską. W przypadku przyjazdu z Austrii samochodem lub pociągiem w 1 539 przypadkach nie przedstawiono ani wyników badań, ani świadectw szczepień lub wyzdrowienia. W przypadku przyjazdów z Republiki Czeskiej miało to miejsce 1 512 razy.
„Liczba wykrytych wykroczeń maleje”
„Liczba wykrytych wykroczeń maleje” – mówi rzecznik policji federalnej. „Mimo to kontrole mają sens, ponieważ działają odstraszająco” – mówi przewodniczący związku zawodowego policji (GdP) w policji federalnej Andreas Roßkopf. Przyznaje jednak, że można założyć „dużą liczbę niezgłoszonych przypadków i wiele niewykrytych naruszeń”.
W związku z tym CDU/CSU i Zieloni w Bundestagu domagają się kontynuacji wyrywkowych kontroli na granicach. „Jesteśmy daleko od zakończenia tej pandemii. Pod koniec czerwca mieliśmy około 340 nowo zarażonych osób dziennie, a teraz jest to około 14 000 dziennie” – powiedział wiceprzewodniczący frakcji CDU/CSU w Bundestagu Thorsten Frei.
Frei zaapelował, aby początkowo, także po zakończeniu wakacji, przy wjeździe do Niemiec nadal trzeba było przedstawić zaświadczenie, że jest się zaszczepionym, uzyskało się wynik negatywny testu na koronawirusa lub wyzdrowiało się i aby można było to sprawdzić i ukarać w przypadku naruszenia. „Musimy zapobiec dodatkowemu wprowadzeniu wirusa przez nasze granice. I to nie tylko za sprawą wczasowiczów” – powiedział polityk.
Polityk CDU otrzymał wsparcie od rzeczniczki ds. polityki wewnętrznej grupy parlamentarnej Zielonych Irene Mihalic: „Po pierwsze, wrzesień jest nadal miesiącem podróży, a po drugie, od lipca liczba incydentów stale rośnie”, mówi posłanka i wykształcona policjantka. „W perspektywie średnioterminowej takie kontrole nie powinny oczywiście stać się regułą w strefie Schengen, ale w tej chwili nie widzę powodu, by dawać zielone światło.”
„Swoboda podróżowania w UE jest cennym dobrem”
Heiko Teggatz, przewodniczący Niemieckiego Związku Zawodowego Policji (DPolG), odpowiedzialny za policję federalną, mówi: „Wkrótce nadejdzie jesień, a następnie ferie zimowe i związany z nimi ruch turystyczny. W związku z rosnącymi wskaźnikami zakażeń konieczne jest utrzymanie kontroli do stycznia.” Z końcem roku wygasa podstawa prawna obowiązkowych badań, czyli „Rozporządzenie wjazdowe w związku z pandemią koronawirusa”.
Sprzeciw wobec przedłużania obowiązku testowego wyraził jednak także Bundestag. „Zacieśnianie i kontynuowanie przeciągania nie jest właściwą drogą do opanowania pandemii. Powinniśmy wykorzystać środki policji federalnej tam, gdzie są one pilniej potrzebne”, powiedział poseł frakcji FDP Stephan Thomae.
„Liczba zakażeń nie wzrasta z powodu osób wjeżdżających do Niemiec, lecz z powodu przenoszenia zakażeń wewnątrz Niemiec, zwłaszcza w sferze prywatnej”. Związkowiec policyjny Roßkopf zauważa: „Swoboda podróżowania w UE jest cennym dobrem. Ograniczenie jej, bez względu na sposób, musi być bardzo dobrze uzasadnione”.
Starosta powiatu Bad Kreuznach w Nadrenii-Palatynacie, Bettina Dickes, zaprzecza jednak tezie Thomae: „Zgodnie z ustaleniami, do około jednej trzeciej niedawnego wzrostu liczby zachorowań można przypisać podróżnym powracającym do Niemiec. A ponieważ liczba niezgłoszonych przypadków jest wysoka, prawdopodobnie połowa wzrostu jest napędzana przez podróżnych” – ocenia polityk CDU. Liczba zachorowań w jej okręgu wzrosła w ciągu miesiąca z mniej niż 20 do 129 w sobotę.
Kontrole są jedynie wyrywkowe
Naruszenia obowiązkowych badań są zgłaszane przez policję federalną odpowiednim władzom sanitarnym, które mogą nakładać grzywny lub zarządzić kwarantannę. Liczby te są następnie przetwarzane przez powiaty, które mają najlepszy przegląd rozwoju sytuacji koronawirusowej na swoim terenie.
Bilans kontroli w powiecie Bad Kreuznach od początku sierpnia to cztery zgłoszone naruszenia, w jednym przypadku nałożono grzywnę i zarządzono kwarantannę – nie są to duże liczby, ale warto podkreślić, że kontrole przeprowadzane są tylko wyrywkowo.
źródło: www.welt.de
I tak kasa musi się zgadzać ! Wszystko robią żeby jak najwiecej zarobić 😡
Wystarczy przejechać się Sindbadem i już będzie wiadomo skąd są nowe ogniska zarażonych i osób roznoszących wirus.Kompletnie nie ma tam przestrzeganych żadnych zasad bezpieczeństwa,tylko karteczki poprzyklejane z nakazami nic więcej.
Jak „była” grypa to też miałaś zasady bezpieczeństwa i higieny?