Kiedy zabójca przybył na miejsce, Kamil R. (37) był w pracy. Rzemieślnik stał na rusztowaniu w środku idyllicznej wioski winiarskiej Ranschbach (630 mieszkańców). Następnie padło pięć strzałów i śmiertelnie postrzelony robotnik upadł.
Zbrodnia miała miejsce w zeszły poniedziałek i wstrząsnęła mieszkańcami wioski. Kamil pochodził ze Słowacji i pozostawił żonę oraz trójkę dzieci. Podejrzany strzelec (27 lat) z oddalonego o dziesięć kilometrów Landau (Nadrenia-Palatynat) został aresztowany w dniu zbrodni po krótkiej ucieczce. Mężczyzna przebywa w areszcie.
W piątek, po długich poszukiwaniach, policja odkryła również narzędzie zbrodni: rewolwer został przykryty ziemią w winnicy między gminami Ranschbach i Birkweiler i jest obecnie badany. Jednak śledczy wciąż nie znają motywu morderstwa.
Kamil znał swojego zabójcę
Kiedy 27-latek został zatrzymany, funkcjonariusze znaleźli przy nim niewielką ilość narkotyków. Zabójca wydawał się być pod ich wpływem. Od czasu aresztowania milczy, ale mówi się, że znał swoją ofiarę. Według policji obaj mężczyźni starli się w przeszłości i się ze sobą pobili. Czy to właśnie doprowadziło do krwawego czynu?
Ofiara była lubiana przez sąsiadów
Na miejscu zbrodni złożono znicze i kwiaty. Na małej karteczce napisano „Spoczywaj w pokoju Kamil”. Nikt tutaj nie potrafi wyjaśnić, dlaczego ktoś zabił Kamila w tak okrutny sposób.
Znajomy ofiary: „Kamil założył własną firmę jako tynkarz i od lat mieszkał sam w mieszkaniu przy Weinstrasse w Ranschbach. Był bardzo miłą i pomocną osobą, wszyscy dobrze się z nim dogadywali”.
„Pracował na rusztowaniu domu, kiedy ten facet przyszedł i zastrzelił go na ulicy. Nikt tutaj nie wie nic o jego pochodzeniu” – powiedział jeden z sąsiadów. Inny sąsiad: „Jego ciało ma zostać przewiezione do jego rodzinnej Słowacji”. Ukochany czarny mops Kamila znalazł nowy dom u sąsiada.
źródło: bild.de
No dobra dawaj jakiej narodowosci byl morderca? z ciekawosci pytam