Berlin rozważa warunkowe wyjazdy do Syrii w ramach przygotowań do powrotu. Bawarska CSU ostrzega przed „wakacyjnymi podróżami pod przykrywką”.
Niemiecki rząd federalny planuje wprowadzenie możliwości krótkoterminowych wizyt w Syrii dla uchodźców syryjskich, które nie skutkowałyby automatyczną utratą ochrony azylowej. Zmiana ta miałaby dotyczyć osób, które chcą osobiście ocenić sytuację w ojczyźnie w kontekście ewentualnego powrotu. Projekt ten spotkał się jednak z ostrym sprzeciwem ze strony bawarskiej CSU, która zarzuca rządowi umożliwienie „turystyki pod pozorem przygotowań do powrotu”.
Rząd: Wizyty mają służyć przygotowaniu do dobrowolnego powrotu
Jak poinformowała w środę rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, nadal kierowanego przez SPD, planowane przepisy mają na celu umożliwienie Syryjczykom świadomej decyzji o powrocie. Zdaniem ministerstwa, uchodźcy powinni mieć prawo zorientować się, czy ich domy nadal istnieją, czy bliscy wciąż mieszkają w Syrii i w jakim stanie jest ich majątek.
Dotychczas niemieckie przepisy przewidują, że osoby objęte ochroną azylową mogą ten status utracić, jeśli dobrowolnie odwiedzą kraj pochodzenia, z którego uciekły z obawy przed prześladowaniami. Sama podróż do Syrii może zostać zinterpretowana jako sygnał, że zagrożenie już nie istnieje.
Nowe zasady: cztery tygodnie albo dwa razy po dwa
Zgodnie z propozycją ministerstwa, wyjątkowe zgody na podróż do Syrii miałyby obowiązywać maksymalnie przez cztery tygodnie lub dwukrotnie po dwa tygodnie. Wizyty te musiałyby mieć charakter wyłącznie informacyjny i przygotowawczy, a ich celem byłoby zebranie danych potrzebnych do podjęcia decyzji o ewentualnym trwałym powrocie.
Warunkiem koniecznym miałoby być wcześniejsze zgłoszenie planowanego wyjazdu do właściwego urzędu ds. cudzoziemców, a podróże mogłyby się odbywać tylko pod ściśle określonymi warunkami. Termin wejścia w życie tych przepisów nie jest jeszcze znany – projekt znajduje się obecnie na etapie uzgodnień z krajami związkowymi.
UNHCR popiera, CSU protestuje
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, takie rozwiązanie jest zgodne z zaleceniami międzynarodowych organizacji, m.in. UNHCR, które popierają stopniowe umożliwianie dobrowolnych powrotów tam, gdzie sytuacja na to pozwala.
Innego zdania jest jednak bawarskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które wyraziło stanowczy sprzeciw wobec propozycji. W liście skierowanym do ustępującej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD), szef resortu Joachim Herrmann (CSU) stwierdził, że nowe przepisy de facto zezwalają na „wakacyjne podróże do Syrii pod przykrywką misji rozpoznawczej”, co jego zdaniem podważa sens statusu ochronnego.
Obawy przed masowym ruchem granicznym
Herrmann ostrzegł również przed ryzykiem „niekontrolowanego ruchu podróżnego między Niemcami a Syrią”. W jego opinii proponowane zmiany stoją w sprzeczności z aktualnymi regulacjami prawa federalnego, które zakładają, że kontakt z krajem pochodzenia może skutkować odebraniem statusu uchodźcy.
Minister zaapelował o koordynację polityki migracyjnej na poziomie europejskim, zaznaczając, że rozwiązania krajowe w pojedynkę mogą wywołać więcej szkody niż pożytku.
CSU przejmuje resort spraw wewnętrznych i zapowiada zaostrzenie polityki migracyjnej
CSU, która według ustaleń zawartych podczas rozmów koalicyjnych ma wkrótce objąć kierownictwo nad Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, zapowiada bardziej restrykcyjne podejście do polityki migracyjnej. Głównym celem ma być zmniejszenie liczby migrantów przybywających do Niemiec oraz większa kontrola nad już przebywającymi w kraju uchodźcami.
Tło demograficzne: ponad 700 tysięcy syryjskich uchodźców w Niemczech
Według danych Federalnego Urzędu Statystycznego, na początku 2024 roku w Niemczech przebywało około 712 tysięcy osób z Syrii posiadających status ochronny. Łącznie w kraju mieszka około 1,3 miliona osób z syryjskim pochodzeniem, z czego około 18 procent urodziło się już w Niemczech.
źródło: welt.de
Nie no trzeba im przecież dać czas na powiedzenie firanek w oknach zanim przyjadą po resztę rzeczy
Powinno się im dać bilet w jedną stronę.
Kto zapłaci za ich podróż!???
Jeśli nie można ich do kraju deportować,bo niebezpiecznie tam,to odwiedzenie jest bezpieczne!?
Toż to się bije z logiką.
My bogaci podatnicy chętnie zapłacimy za te podróże i urlopy. Przecież to są ludzie doswiadczeli losem więc niech też coś z życia mała. Cały czas kombinują, wyłudzają, kradną, atakują nożami a to przecież tak ciężka praca jest.