Szybkie testy na koronawirusa mają pomóc w szybkim przerywaniu łańcuchów zakażeń. Dlatego też minister zdrowia Jens Spahn chciał, aby od 1 marca każdy, kto chce się przebadać, mógł skorzystać z oferty bezpłatnych szybkich testów. Jednak z informacji podanych przez ARD wynika, że te plany póki co zostały zawieszone. Zbyt wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi.
Między innymi nie zostało jeszcze wyjaśnione, jak dokładnie ma być zorganizowane przeprowadzanie szybkich testów w krajach związkowych i z jaką częstotliwością będzie można poddać się badaniu. Poza tym, władze poszczególnych landów mają pełne ręce roboty w związku z organizacją akcji szczepień.
Dlatego dyrektor zarządzający Związku Miast i Gmin Gerd Landsberg wezwał ostatnio do „działania krok po kroku”. Tym bardziej, że dostępność testów będzie początkowo ograniczona. Uważa on, że w pierwszej kolejności powinny one znaleźć zastosowanie w szkołach i placówkach dziennej opieki nad dziećmi.
800 milionów testów dla Niemiec
Federalne Ministerstwo Zdrowia podkreśla natomiast, że dostępnych jest wystarczająco dużo szybkich testów. Niemcy zapewniły sobie 500 milionów testów na ten rok i otrzymają dodatkowe 300 milionów za pośrednictwem instytucji europejskich. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będą one dostępne dla poszczególnych krajów związkowych Niemiec.
Przewodnicząca Federalnego Stowarzyszenia Niemieckich Lekarzy Ute Teichert uważa, że kwestia ta musi zostać pilnie wyjaśniona. Powinno się również odpowiedzieć na pytanie, jak mają się zachować ci, u których wynik szybkiego testu okaże się pozytywny. Jej zdaniem, oferowanie wielu darmowych testów w celu walki z pandemią nie ma sensu; potrzebna jest strategia i jasne zasady.
Szybkie testy powinny stanowić część całościowej strategii
Strategia dotycząca szybkich testów ma być przedmiotem dyskusji na spotkaniu przedstawicieli rządu federalnego i władz poszczególnych landów w przyszłym tygodniu. Zostanie na nim również omówiona perspektywa otwarcia. Szybkie testy mają stać się elementem składowym spójnej strategii wyjścia z lockdownu.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy rząd federalny poszerzył już zakres stosowania szybkich testów na koronawirusa. Są one obecnie wykorzystywane w domach opieki, klinikach i szkołach – ale jak dotąd tylko przy pomocy przeszkolonego personelu. Oczekuje się, że w przyszłości większą rolę odegrają również nowe testy do użytku domowego. Jednak na razie nie są one jeszcze dopuszczone do obrotu.
Obecnie Federalny Instytut ds. Leków i Wyrobów Medycznych (niem. Bundesinstitut für Arzneimittel und Medizinprodukte) rozpatruje około 30 wniosków. Urząd sprawdza, czy testy mogą być bez obaw stosowane również przez laików. Być może z początkiem marca pojawią się pierwsze zezwolenia. Zgodnie z zaleceniami Instytutu Roberta Kocha, jeżeli wynik szybkiego testu okaże się pozytywny, powinno się i tak przeprowadzić dodatkowo test PCR. Szybkie testy nie są bowiem aż tak wiarygodne.
Źródło: www.tagesschau.de