Jeśli pies wyrwie się i spowoduje wypadek rowerowy, właściciel zwierzęcia musi ponieść odpowiedzialność za szkody, nawet jeśli nie działał umyślnie. Tak orzekł Wyższy Sąd Krajowy we Frankfurcie nad Menem. Przyznał on rowerzyście zadośćuczynienie pieniężne za ból w wysokości 7.000 euro. Uznał, że kwota ta odpowiednio zrekompensuje poszkodowanemu uszczerbek na zdrowiu, który wpłynął na pogorszenie jakości życia rowerzysty.
Poszkodowany rowerzysta domagał się co najmniej 15.000 euro zadośćuczynienia za ból
Do zdarzenia doszło gdy mężczyzna jechał ze swoją partnerką po ścieżce rowerowej na odcinku między Frankfurtem a Hanau. Pies wyrwał się i wbiegł na drogę. W wyniku tego powód przewrócił się i doznał urazu prawego ramienia i ręki. W sądzie domagał się zadośćuczynienia pieniężnego za ból w wysokości co najmniej 15.000 euro.
Sąd krajowy zasądził na rzecz powoda 7.000 euro tytułem zadośćuczynienia oraz częściowy zwrot kosztów. Rowerzysta odwołał się od wyroku i zażądał kolejnych 8.000 euro odszkodowania.
Sędziowie nie mieli wątpliwości co do tego, że z powodu doznanego uszczerbku na zdrowiu mężczyzna ma ograniczoną aktywność życiową
Sędziowie Wyższego Sądu Krajowego odrzucili jednak to żądanie. Uznali, że kwota ustalona przez sąd niższej instancji jest odpowiednia. Niektóre ograniczenia, na które powoływał się powód jako na konsekwencje wypadku, uznano na podstawie opinii biegłego za „niezrozumiałe”. Odnosiło się to np. do bólu odczuwanego przy wykonywaniu codziennych czynności, takich jak ubieranie i rozbieranie się.
Niemniej jednak sędziowie nie mieli wątpliwości co do tego, że z powodu doznanego uszczerbku na zdrowiu mężczyzna ma ograniczoną aktywność życiową. Nie będzie mógł już nigdy uprawiać sportów rekreacyjnych takich jak jazda na motocyklu i na rowerze. Natomiast ustalona przez sąd krajowy wartość zadośćuczynienia za ból nie budziła zastrzeżeń sądu wyższej instancji.
Orzeczenie sądu nie podlega zaskarżeniu.
Źródło: Der Spiegel
Jak ktoś zobaczy powoda na rowerze albo na motocyklu, trzeba by natychmiast odwołać wyrok. No bo przecież już NIGDY nie będzie mógł jechać na rowerze wg sądu. Ale bzdura.