Policjanci krytykują wysokie koszty działań przy niskiej skuteczności — koalicjanci podzieleni ws. dalszych kroków
Po czterech tygodniach obowiązywania nowych zasad dotyczących zawracania migrantów na niemieckich granicach wewnętrznych efekty działań oceniane są jako bardzo ograniczone. Jak poinformował Związek Zawodowy Policji (GdP), w tym czasie dzięki nowym regulacjom udało się odesłać zaledwie około 160 osób ubiegających się o azyl lub ochronę międzynarodową.
Koszty operacji są jednak ogromne — ponad 14 tysięcy funkcjonariuszy zostało oddelegowanych do wzmożonych kontroli granicznych. Tymczasem w rządzącej koalicji narasta spór o przyszłość tej polityki po krytycznej decyzji sądu administracyjnego w Berlinie.
Policja: Wysokie nakłady, skromny rezultat
— Faktycznie liczba osób zawróconych w oparciu o nowe przepisy jest relatywnie niska, biorąc pod uwagę skalę zaangażowanych sił — podkreślił Andreas Roßkopf, przewodniczący sekcji policji federalnej i celnej w GdP, w rozmowie z BR24.
Obecnie na granicach wewnętrznych Niemiec pracuje ok. 3 tysiące funkcjonariuszy więcej niż wcześniej.
Jak poinformowała Federalna Policja w czwartek w Poczdamie, w ciągu pierwszych czterech tygodni przeprowadzono łącznie 3278 zawróceń i wydaleń osób bez prawa wjazdu na terytorium Niemiec.
Jednak tylko w 160 przypadkach podstawą działania były kontrowersyjne nowe przepisy. Roßkopf zaznaczył, że już wcześniej zawracano osoby niemające zamiaru ubiegać się o azyl lub mające zakaz ponownego wjazdu do Niemiec.
Nadmierne obciążenie służb
Roßkopf zwrócił uwagę, że obecny poziom zaangażowania policji jest możliwy jedynie dzięki zmianom w grafikach służb, rezygnacji z szkoleń i gromadzeniu nadgodzin. W operacji biorą też udział setki funkcjonariuszy z oddziałów prewencji i mobilnych jednostek operacyjnych.
— Tego wszystkiego nie da się utrzymać na dłuższą metę — podkreślił Roßkopf.
Po stronie pozytywów wymienił zatrzymanie blisko 140 przemytników ludzi w wyniku intensywnych kontroli. Jednak ograniczenie nielegalnej migracji w obecnym modelu działań jest, jego zdaniem, możliwe tylko w ograniczonym stopniu.
— Znacznie ważniejsze byłoby osuszenie źródła przestępczości zorganizowanej zajmującej się przemytem ludzi, i to na poziomie europejskim — przy współpracy z Europolem i Frontexem — ocenił Roßkopf.
Narastający spór w koalicji rządowej
Równocześnie po decyzji berlińskiego sądu administracyjnego, który uznał za niezgodne z prawem zawrócenie trzech obywateli Somalii na granicy, w koalicji rządowej zaostrza się spór o dalsze działania.
Federalny minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU) zapowiedział w wywiadzie dla gazet grupy medialnej Funke, że zamierza utrzymać dotychczasowy kurs i kontynuować wzmożone kontrole graniczne. Polityk CSU zadeklarował też gotowość doprowadzenia sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Odmienne stanowisko przedstawił szef frakcji SPD, Matthias Miersch, w rozmowie z Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung: — Moim zdaniem nie będzie już możliwe stosowanie ogólnych, automatycznych zawróceń, ponieważ sądy je zablokują.
Kontrowersje wokół działań aktywistów i narastające napięcia
Decyzja berlińskiego sądu dotyczyła przypadku trzech somalijskich azylantów, zatrzymanych podczas kontroli granicznej na dworcu kolejowym we Frankfurcie nad Odrą.
Szef frakcji CSU w Bundestagu, Alexander Hoffmann, oskarżył organizacje pomocowe o świadome prowokowanie takich sytuacji: — Sprawa trzech somalijskich azylantów nosi wyraźne znamiona inscenizacji przygotowanej przez aktywistów — powiedział dla Augsburger Allgemeine.
Organizacja Pro Asyl, która wspierała skargi Somalijczyków, stanowczo odrzuciła te zarzuty: — Jesteśmy organizacją praw człowieka i wspieramy uchodźców w postępowaniach sądowych.
Sędziowie pod presją
Po wydaniu przez sąd decyzji w trybie pilnym, pojawiły się doniesienia o groźbach i zniesławieniu sędziów biorących udział w orzekaniu.
W oświadczeniu prasowym Pro Asyl podkreślono: — Zamiast zakończyć oczywiste naruszenia prawa, sędziowie są zastraszani, a praca na rzecz praw człowieka jest dyskredytowana i oczerniana.
Niemiecki Związek Sędziów poinformował w czwartek, że od czasu ogłoszenia decyzji dwie sędziny oraz ich kolega spotykają się z groźbami i atakami personalnymi.
Niepewność wśród funkcjonariuszy
Debata o legalności nowych praktyk prowadzi do rosnącej niepewności wśród funkcjonariuszy policji.
— Koleżanki i koledzy nie są pewni, czy obecnie działają zgodnie z prawem, czy nie — powiedział Roßkopf. — Potrzebujemy jasnego uregulowania prawnego. I przede wszystkim funkcjonariusze nie mogą ponosić odpowiedzialności, jeśli sądy uznają kolejne działania za niezgodne z prawem.
Podsumowanie
Cztery tygodnie po wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących zawracania migrantów na niemieckich granicach efekt operacji pozostaje ograniczony, a koszt w zasobach ludzkich — bardzo wysoki.
Narasta także spór polityczny o przyszłość tej polityki po krytycznej decyzji sądu administracyjnego. Policjanci domagają się jasnych ram prawnych i ochrony przed ewentualnymi konsekwencjami działań w szarej strefie prawnej.
Tymczasem społeczne emocje wokół działań wobec uchodźców — oraz wobec sędziów broniących praw człowieka — w Niemczech rosną.
źródło: br.de
Berlin – ZA PÓŹNO – Rozpoczął się w Niemczech a zwłaszcza w Berlinie Proces Islamizacji
ONI PRZEJMĄ WŁADZE a Niemcy będą DRUGĄ Kategoria Ludzi, będą u Nich i na Nich pracować
Lewicowi ekstremisci rządzą tym krajem i już niedługo Niemcy upadną i już się nie podniosą . Czas powoli szukać pracy gdzie indziej . Tylko gdzie ?
A odpowiedzialna za ten syf ciągle na wolności i żyje jej się dobrze na koszt podatnika.
Wszystkich podwieść do Angeli. Zapraszała to niech teraz wszystkich gości.