Wielokrotnie karany imigrant znów stanął przed sądem. Czy zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym?
Drezno – Co dalej z Kahlidem O., pochodzącym z Erytrei, który od lat stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego? Mimo odrzucenia jego wniosku o azyl, mężczyzna nie może zostać deportowany. Przez lata przebywał w więzieniu za brutalny atak z użyciem noża, a obecnie sąd w Dreźnie rozważa jego przymusowe umieszczenie w zamkniętej placówce psychiatrycznej po kolejnych aktach przemocy.
Ataki nożem i dramatyczna ucieczka ofiary
W kwietniu 2020 roku Kahlid O. zaatakował trzech innych uchodźców w Dreźnie. Pierwszej ofierze zadał ciosy nożem w brzuch i klatkę piersiową, drugiej próbował poderżnąć gardło, a trzecia – uciekając w panice – wyskoczyła przez okno. Podczas zatrzymania mężczyzna miał przy sobie aż trzy noże.
W więzieniu próbował ucieczki, próbując gołymi rękami wykopać tunel pod ogrodzeniem bezpieczeństwa – bez powodzenia. W czerwcu 2024 roku zakończył odbywanie czteroletniego wyroku, jednak jego przemocowe zachowania nie ustały.
Nowe zarzuty: próba zabójstwa, wymuszenia, groźby
Prokurator Julia Klement przedstawiła trzy kolejne akty oskarżenia przeciwko Kahlidowi O. Najpoważniejszy dotyczy próby zabójstwa podczas transakcji narkotykowej. Oskarżony chciał kupić za 20 euro dawkę narkotyku Crystal od 34-letniego handlarza z Libii. Podczas kłótni dźgnął go kilkukrotnie nożem Fiskars z 12-centymetrowym ostrzem, uszkadzając tętnicę. Ofiara przeżyła dzięki pilnej operacji ratującej życie.
Obecnie toczy się postępowanie dotyczące między innymi znieważenia, szczególnie ciężkiego wymuszenia rozbójniczego oraz usiłowania zabójstwa. Kluczowym pytaniem pozostaje, czy oskarżony był w momencie popełniania tych czynów poczytalny. Pojawiają się podejrzenia, że cierpi na paranoidalną schizofrenię.
Sąd bada jego przeszłość i motywy przyjazdu
Przewodniczący składu sędziowskiego, Herbert Pröls, dopytywał o powody przyjazdu do Niemiec. Kahlid O. stwierdził, że miał „trochę problemów z rządem” w Erytrei, dlatego uciekł najpierw do Sudanu. Jego obrońca, Andreas Gumprich, doprecyzował: „Oskarżony dopuścił się kradzieży w Erytrei, za co groziły mu konsekwencje”.
Z Sudanu trafił do Libii, a stamtąd – do Włoch. Sędzia zapytał, dlaczego nie ubiegał się o azyl właśnie tam. Oskarżony odparł, że jego marzeniem było dotrzeć do Niemiec.
Krótka praca, szybkie wydatki i życie na koszt państwa
Kahlid O. przyznał, że pracował w Niemczech zaledwie przez dwa miesiące – w piekarni. Po odbyciu wyroku otrzymał od państwa 1600 euro tzw. „pieniędzy na start”. Gdy sędzia zapytał, czy coś z tej kwoty mu zostało, odpowiedział: „Wydałem wszystko w sześć dni”. Pieniądze przeznaczył na ubrania i narkotyki. Kiedy środki się skończyły, udał się na komisariat, prosząc o przewiezienie do szpitala.
Poczytalny czy chory psychicznie? Specjalista ocenia
Choć Kahlid O. twierdzi, że nie jest chory, z jego wypowiedzi wynika, że może cierpieć na zaburzenia psychiczne. W psychiatryku mówił, że słyszy głosy, a inni ludzie potrafią czytać jego myśli. Przed sądem zaprzeczał jednak istnieniu jakichkolwiek objawów, deklarując: „Nie jestem chory”.
Oceną jego stanu zdrowia psychicznego zajmuje się obecnie profesor Markus Donix, kierownik oddziału psychiatrii w Arnsdorfie. To od jego opinii zależy, czy Kahlid O. zostanie uznany za niepoczytalnego i umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Deportacja niemożliwa – Erytrea nie wydaje dokumentów
Władze Saksonii od dawna próbują deportować mężczyznę, jednak proces ten utknął w martwym punkcie. Problemem jest brak paszportu – Erytrea nie wystawia dokumentów zastępczych, co uniemożliwia przymusowe wydalenie. W efekcie Kahlid O. pozostaje w Niemczech na tzw. „duldung”, czyli w stanie tolerowanego pobytu, mimo że stanowi poważne zagrożenie dla społeczeństwa.
Proces trwa.
źródło: bild.de
Puścić wolnym, niemiaszki lubią na codzien nóż pod żebrami czuć.
Wybrali następnego gada jako kanclerza…
Mają co chcieli!!!!
JESZCZE TAKICH 1 000 000 JEST i NA KOSZT PAŃSTWA – jak w latach 1960 w USA, murzyni byli bez praw a teraz jako Pierwsza kategoria ludzi, ten proces już trwa w Niemczech już widać na co dzień
Erytrejczyk sztyletuje Libijczyka przy transakcji narkotykowej. Nikogo nie można deportować. Niemcy — życie pisze najśmieszniejsze żarty, ale nikt tu się już nie śmieje.
Wypuścić na wolność tego pana. Przecież sami chcą strachu i latających noży. Niemiaszkek biedny opowiadał ostatnio w pracy… a po grillu poprosiłem kolegę żeby mnie podwiózł do metra bo te 300 metrów byłem się iść po północy. Brawo wy