Średnio 255 euro więcej rocznie na samą składkę zdrowotną – a to dopiero początek
W Niemczech rośnie zaniepokojenie gwałtownym wzrostem obciążeń socjalnych. Ekonomiści ostrzegają, że bez przeprowadzenia pilnych reform, składki na ubezpieczenia społeczne mogą w najbliższych latach przekroczyć granicę 50 procent dochodu, co oznaczałoby historyczne przeciążenie obywateli oraz dalsze osłabienie i tak już chwiejącej się gospodarki.
Prognozy nie pozostawiają złudzeń: składki będą rosnąć
Zdaniem profesora Jürgena Wasema, eksperta ds. ochrony zdrowia z Uniwersytetu w Essen, składki na ubezpieczenie zdrowotne wzrosną w najbliższych dwóch latach o około 0,2 punktu procentowego rocznie – o ile nie zostaną wprowadzone żadne reformy systemowe. Tylko na początku 2025 roku przeciętny pracownik w Niemczech musiał zapłacić o 255 euro więcej za ubezpieczenie zdrowotne niż rok wcześniej. Stało się tak wskutek podniesienia dodatkowej składki do średniego poziomu 2,9% (przy ogólnym poziomie składki 14,6%).
Martin Albrecht, dyrektor zarządzający berlińskiego instytutu badawczego IGES, podkreśla, że w przypadku braku działań, obciążenia będą nadal rosły. Instytut prognozuje, że w ciągu najbliższych 10 lat łączny poziom składek na wszystkie ubezpieczenia społeczne wzrośnie z obecnych 42% do poziomu między 46 a 53%, w zależności od rozwoju sytuacji.
Krytyka polityki rządowej: obietnice zamiast rozwiązań
Prezes Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW), Marcel Fratzscher, skrytykował obecny kurs rządu, twierdząc, że koalicyjne porozumienie CDU/CSU i SPD jedynie pogłębia problem. „Zamiast propozycji ograniczenia wzrostu składek, pojawiają się kosztowne zobowiązania, takie jak utrzymanie poziomu emerytur czy rozszerzenie tzw. renty dla matek” – mówi Fratzscher w rozmowie z agencją DPA.
Podobne stanowisko zajmuje ekonomista Nicolas Ziebarth z Centrum Badań nad Gospodarką Europejską (ZEW) w Mannheim, który nie widzi szans na wdrożenie reform strukturalnych. „Składki socjalne będą rosnąć bez zahamowania” – ocenia. Jego zdaniem to jedno z najpoważniejszych wyzwań dla niemieckiej gospodarki.
Wzrost obciążeń hamuje ożywienie gospodarcze
Eksperci są zgodni: wysokie składki to poważna bariera dla powrotu wzrostu gospodarczego. Marcel Fratzscher ostrzega, że Niemcy mogą już trzeci rok z rzędu doświadczyć recesji. Wzrostowi gospodarczemu nie sprzyjają też międzynarodowe napięcia – cła nałożone przez USA oraz skutki wojny w Ukrainie. „Potrzebujemy ponownego ożywienia prywatnej konsumpcji, ale wysokie składki socjalne skutecznie ją tłumią” – podkreśla Fratzscher.
Komisje zamiast działań – zbyt mało, zbyt późno
Krytyczne uwagi pojawiają się również pod adresem strategii legislacyjnej obecnego rządu. Jochen Pimpertz, ekspert ds. podatków i ubezpieczeń społecznych z Instytutu Gospodarki (IW) w Kolonii, zwraca uwagę, że koalicja powołuje liczne komisje, zamiast wdrażać realne reformy. Dotyczy to między innymi planowanych zmian w systemie ubezpieczeń zdrowotnych i pielęgnacyjnych.
„Komisjom brakuje wyraźnego mandatu działania i powstają za późno” – komentuje Pimpertz. Zauważa również, że propozycje reform w obszarze ubezpieczeń zdrowotnych mają zostać przedstawione dopiero w 2027 roku – co jego zdaniem oznacza, że do tego czasu temat może zostać całkowicie zignorowany lub upolityczniony w trakcie kampanii przed kolejnymi wyborami do Bundestagu.
źródło: welt.de
BERLIN – A jakim jest obciążenie Miliardy na Ukrainę, utrzymanie Miliona Ukraińców, na utrzymanie kilku Milionów imigrantów czy za nieudolność rządu to mają ludzie pracy, ich rodziny, renciści płacić – tamten rząd zrobił problem a ten to nic w tych sprawach nie robi
Jak sie nie znaja to niech sie polityki nie biora za cos co im nie idzie! Wszyscy won!
Wyjebać z powrotem do siebie pasożytów z wukrainy i Afryki i gospodarka rozkwitnie. Ale oni jeszcze dowożą codziennie więcej tego syfu, a ktoś to musi utrzymywać. Gdy człowiek ma pasożyty, bierze lekarstwo -truciznę by się go pozbyć, dlaczego zatem społeczeństwo pozwala na żywienie i dogadzanie pasożytowi?
No tak, paśmy pasożytów i patolę, przecież podatnik wszystko zniesie. NIE MA WYBORU. Jak firmy zaczną się zamykać i ludzie będą zwalniani na zasiłki to dopiero rząd będzie miał co świętować.