Trzej Somalijczycy w berlińskim kościele unikają wydalenia z kraju. W 2024 roku zanotowano już ponad 2300 przypadków udzielenia azylu kościelnego, co znacząco utrudnia realizację decyzji deportacyjnych.
Azyl w świątyni – trzej Somalijczycy chronieni przez kościół w Berlinie
W dzielnicy Kreuzberg w Berlinie trzech Somalijczyków, którzy dostali się do Niemiec przez Polskę, schroniło się w jednym z kościołów. Wcześniej skutecznie zakwestionowali oni decyzję o natychmiastowej deportacji, a teraz mogą liczyć na ochronę w ramach tzw. azylu kościelnego. W przypadku jego zastosowania osoby te są często niemal nieosiągalne dla służb migracyjnych. Deportacje są w takich sytuacjach poważnie opóźniane, a niekiedy całkowicie uniemożliwione ze względu na przekroczone terminy prawne.
Tysiące przypadków rocznie – skala zjawiska budzi niepokój
Dane Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BamF) pokazują skalę problemu. W samym tylko 2024 roku zgłoszono 2386 przypadków azylu kościelnego – średnio 199 miesięcznie. To o ponad 300 więcej niż w roku poprzednim (2065 przypadków). Łącznie pod opiekę kościołów w Niemczech trafiło w ubiegłym roku 2966 osób, które w ten sposób uniknęły natychmiastowej deportacji.
Kościoły deklarują, że oferują azyl jedynie w przypadkach szczególnie trudnych i dramatycznych. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej – większość spraw dotyczy tzw. przypadków dublińskich, czyli migrantów, którzy powinni zostać odesłani do pierwszego bezpiecznego kraju, w którym zarejestrowano ich wniosek o azyl. Tylko w 39 przypadkach chodziło o deportacje do państw spoza UE.
Zaledwie jeden oficjalnie uznany przypadek „szczególnej trudności”
Ekspert ds. migracji, prof. Daniel Thym, wyraził swoje wątpliwości wobec takiej formy wsparcia:
„Moralnie nie rozumiem, dlaczego kościoły wykorzystują swój humanitarny autorytet przede wszystkim do uniemożliwiania deportacji do innych krajów Unii Europejskiej” – powiedział naukowiec.
Co istotne, Federalny Urząd ds. Migracji uznał jedynie jeden z tych przypadków za rzeczywisty „szczególny przypadek losowy”.
Kościół broni swoich działań – „przypomnienie o fundamencie miłosierdzia”
Mimo kontrowersji, Kościół nie zamierza rezygnować z tej praktyki. Ewangelicki biskup Berlina, Christian Stäblein, nazwał azyl kościelny „służbą dla społeczeństwa”, która ma przypominać o „fundamencie miłosierdzia”. Po spotkaniu z trójką Somalijczyków określił ich jako „bardzo młodych ludzi, niosących ciężar traumatycznych doświadczeń z ojczyzny i z drogi ucieczki”.
Temat budzi sprzeciw polityków – państwo musi mieć decydujący głos
Azyl kościelny niejednokrotnie wzbudza również silne emocje wśród polityków. Andy Grote, senator ds. wewnętrznych Hamburga z ramienia SPD, już wcześniej zwracał uwagę, że „Kościół nie stoi ponad prawem”. Dodał również, że państwo nie może oddawać decyzji o prawie do pobytu innym instytucjom, niezależnie od ich charakteru.
Nowy trend: konwersje religijne jako sposób na uniknięcie deportacji
Niektórzy odrzuceni azylanci decydują się nawet na przejście na chrześcijaństwo – co bywa postrzegane jako dodatkowy argument przeciw deportacji, szczególnie w przypadku osób wyznających wcześniej islam. Według danych Ewangelicko-Luterańskiej Gminy w Berlinie-Steglitz, w samym tym rejonie mieszka już około 800 Irańczyków i 400 Afgańczyków, którzy przeszli na chrześcijaństwo.
Podsumowanie
Przypadki azylu kościelnego pokazują, jak skomplikowany i wielowarstwowy jest system migracyjny w Niemczech. Z jednej strony mamy do czynienia z osobami w dramatycznej sytuacji życiowej, z drugiej – z formalnymi procedurami, które w opinii władz muszą być przestrzegane. Azyl kościelny pozostaje w tym kontekście punktem zapalnym w debacie o granicach miłosierdzia i praworządności.
źródło: bz-berlin.de
Ciekawe czy zwykły Europejczyk mógłby na granicy nie pokazywać żadnych dokumentów i schować się w kościele?