Gigantyczne niemieckie wsparcie dla globalnego funduszu ochrony lasów tropikalnych
Niemcy zadeklarowały przekazanie 1 miliarda euro na nowo powstający fundusz ochrony lasów deszczowych Tropical Forest Forever Facility (TFFF). Informację ogłosił federalny minister środowiska Carsten Schneider (SPD), podkreślając, że wsparcie będzie rozłożone na dziesięć lat.
Mechanizm TFFF zakłada nagradzanie państw, które chronią swoje lasy, oraz finansowe sankcje wobec tych, które dopuszczają do ich niszczenia. Monitoring postępów ma odbywać się za pomocą zdjęć satelitarnych pozwalających precyzyjnie ustalić skalę wycinki.
Ambitne plany TFFF: ponad 100 mld dolarów na ochronę „zielonych płuc Ziemi”
Zgodnie z brazylijską propozycją fundusz powinien osiągnąć wartość 125 mld dolarów, co umożliwiłoby wypłacanie rocznie ok. 4 mld dolarów na projekty związane z ochroną lasów tropikalnych — niemal trzykrotnie więcej niż dotychczas przeznaczano globalnie na ten cel.
Poza Niemcami, o wsparciu poinformowało również kilka innych państw:
- Norwegia: 3 mld dolarów w ciągu 10 lat,
- Brazylia i Indonezja: po 1 mld dolarów.
Środkami ma zarządzać Bank Światowy. 20% funduszu będzie przeznaczone na projekty wspierające rdzenne społeczności zamieszkujące tereny tropikalne.
Burza dyplomatyczna po komentarzu kanclerza Merza
W atmosferze finansowych deklaracji wybuchł równocześnie poważny kryzys dyplomatyczny między Berlinem a Brazylią. Kanclerz Friedrich Merz (CDU) wywołał oburzenie w Ameryce Południowej swoją wypowiedzią po wizycie w mieście Belém, gdzie odbywała się światowa konferencja klimatyczna.
Merz stwierdził, że „nikt z jego delegacji nie chciałby tam zostać”, co w Brazylii zostało odebrane jako lekceważenie lokalnych warunków życia. Słowa te wywołały oburzenie zarówno wśród polityków, jak i mediów.
Ostra reakcja prezydenta
Brazylijski prezydent Luiz Inácio Lula da Silva stanowczo skrytykował Merza, ironicznie sugerując, że kanclerz powinien był „pójść do lokalnej restauracji, potańczyć i spróbować regionalnej kuchni”, aby przekonać się o jakości życia w regionie Pará. Dodał również, że Berlin „nie oferuje nawet dziesięciu procent tego, co ma do zaoferowania Pará oraz Belém”.
Równie krytycznie wypowiedziały się brazylijskie media, określając słowa kanclerza jako „obraźliwe” i „nie na miejscu”. Burmistrz Belém nazwał wypowiedź „arogancką” i „uprzedzoną”.
źródło: bild.de




