Huragan Emir przetoczył się w czwartek nad Niemcami, gwiżdżąc nad najwyższym szczytem w Górach Harzu z prędkością 140 km/h. W zwiazku z tym połączenie kolejowe na szczyt Brocken zostało zamknięte. Jak to jednak często bywa, niektórzy turyści zignorowali ostrzeżenia.
Ze względu na coraz silniejszy wiatr, kilku turystów schodząc ze szczytu musiało się trzymać czegokolwiek, co mieli pod ręką, aby uniknąć zmiecenia z powierzchni ziemi. Nagle chodzenie stało się prawie niemożliwe, a zimne podmuchy poraniły ich twarze.
Zdjęcia pokazują między innymi parę trzymającą się żelaznej balustrady i kobietę próbującą trzymać się rynny. Jej towarzysz trzyma się jej ramienia, ale już odrywa się jedną nogą od ziemi!
„Najsilniejsze porywy wiatru odnotowano rano” – powiedział rzecznik Niemieckiej Służby Meteorologicznej (DWD). Wiatr osiągał wtedy prędkość ponad 140 kilometrów na godzinę. Po południu zmierzono 120 kilometrów na godzinę. Według DWD wiatr miał ustąpić w ciągu nocy.
„Ze względu na warunki pogodowe, połączenia na całej linii Wernigerode – Brocken zostaną całkowicie zawieszone, aby zapewnić bezpieczeństwo” – ostrzegło przedsiębiorstwo kolei wąskotorowej Harz.
Według DWD w nadchodzących dniach ma pozostać burzowo. W piątek prędkość wiatru ma osiągnąć nawet 90 kilometrów na godzinę. W nocy z piątku na sobotę możliwe są porywy do 105 kilometrów na godzinę, a w sobotę do 120 kilometrów na godzinę. Silne szkwały spodziewane są również w niedzielę.
źródło: bild.de
Juz nawet huragany maja muzulmanskie imiona