Niemcy po raz kolejny deportują ludzi do Afganistanu. Oficjalnie wszyscy są poważnymi przestępcami. Narzeczona jednego z nich, która pozostała w Niemczech i jej matka zaprzeczają jednak tej narracji.
Nie wszyscy to poważni przestępcy?
Lotnisko w Kabulu tętni życiem. Airbus linii Qatar Airways przewożący 81 Afgańczyków deportowanych z Niemiec wylądował tu w piątek o 17:33 czasu lokalnego.
Lokalny dziennikarz Amir New Patman obserwował wydarzenia na miejscu dla ARD: „Jestem tutaj przy wyjściu z terminalu lotniska w Kabulu. Nawet po około pół godzinie nikt nie wyszedł”, relacjonuje. „Członkowie rodzin powiedzieli mi, że wciąż tu czekają, ale nie wiedzą, co dzieje się z ich bliskimi”.
Nieco później pojawia się biały autobus, strzeżony przez co najmniej jednego brodatego żołnierza z karabinem. W środku stłoczeni razem deportowani z Niemiec. Niektórzy wyglądają przez okno niepewnie, inni z szerokimi uśmiechami. Minister spraw wewnętrznych Dobrindt wyjaśnia: „Mówimy o poważnych i bardzo poważnych przestępcach, którzy są deportowani”.
Jednak młoda Niemka, która została w Niemczech twierdzi, że nie dotyczy to jej narzeczonego. Chce pozostać anonimowa w obawie, że jej wypowiedź może zaszkodzić młodemu mężczyźnie. Pozwala odpowiedzieć swojej matce na pytanie, czy narzeczony jest poważnym przestępcą? „Nie, zdecydowanie nie. Miał wyrok w zawieszeniu z powodu naruszenia ustawy o narkotykach. Nie jest przestępcą seksualnym ani mordercą”.
Aresztowany podczas rutynowej wizyty
Mężczyzna, o którym mowa, przyjechał do Niemiec jako nieletni, ukończył szkołę i praktyki zawodowe, pracował i płacił składki na ubezpieczenie społeczne. Został aresztowany w urzędzie imigracyjnym podczas cotygodniowej wizyty w celu przedłużenia jego tolerowanego pobytu.
Kobiety są „bardzo smutne, oszołomione”. Mówią, że zostały porzucone przez rząd i władze, mimo że złożono wnioski, które powinny zostać rozpatrzone – i chciałyby zobaczyć zróżnicowane podejście do uchodźców. Młoda kobieta twierdzi, że jej narzeczony uznał Niemcy za swój dom. Pro Asyl uważa sprawę za wiarygodną na podstawie przedłożonych dokumentów.
Bieda, głód, prawo szariatu i cenzura
Kategoryzacja Dobrindta prawdopodobnie dotyczy innych deportowanych, z których niektórzy mieli na sobie kajdany. Nie wydaje się, aby ten jeden lot był końcem historii, pomimo ostrzeżeń organizacji ONZ o łamaniu praw człowieka w Afganistanie. Jest tam także bieda, głód, prawo szariatu i cenzura.
Niemniej jednak federalny minister spraw wewnętrznych, Dobrindt, podkreśla: „W ostatnich tygodniach zapowiadaliśmy, że zapewnimy jeden lot deportacyjny i że deportacje do Afganistanu będą kontynuowane w przyszłości”.
W rozmowach pośredniczył Katar, ale doszło także do bezpośrednich kontaktów ze stroną niemiecką. Radykalni islamscy talibowie cenią je bardziej, nie tylko jako „rozmowy techniczne”, jak Niemcy, które nie uznają reżimu. Rzecznik afgańskiego MSZ, Abdul Qahar Balkhi, potwierdził na Platformie X, że wydanie dokumentów dla deportowanych przeszło przez jego wydział konsularny i że negocjacje z Niemcami będą kontynuowane.
Co dalej z deportowanymi?
Krewni oczekujący na deportowanych w Kabulu mają wrócić na lotnisko następnego dnia, czyli w sobotę. Tak powiedzieli talibowie rodzinom. Naoczny świadek Amir New Patman mógł porozmawiać z krewnymi. 81 deportowanych jest przetrzymywanych na lotnisku.
Podczas ostatniego lotu deportacyjnego latem 2024 r. ludzie zostali wypuszczeni na wolność po tygodniu. Warunek, jaki musieli spełnić: oni i ich rodziny podpisali, że nie popełnią ponownie żadnego przestępstwa.
Źródło: www.tagesschau.de
To są bardzo dobrze lu..dzie