W niedzielę, 1 września, odbędą się pierwsze wybory krajowe na wschodzie, obserwowane w całym kraju. Głosowanie odbędzie się w Turyngii i Saksonii. Pytanie, dlaczego tak wiele osób krytycznie podchodzi do demokracji, jest coraz częściej zadawane zarówno w Turyngii. Co kieruje sceptykami – i do czego dążą? Jak to się stało, że demokracja zaszła tak daleko?
Dziennikarka Jessy Wellmer jest prezenterką „Tagesthemen” od jesieni 2023 roku. Bada różnice między Wschodem a Zachodem w swojej książce „Die neue Entfremdung” („Nowa alienacja”). Przygląda się temu na krótko przed ważnymi wyborami na Wschodzie w filmie dokumentalnym ARD „Czy niszczymy naszą demokrację?” w poszukiwaniu odpowiedzi.
Niemcy są niezadowoleni z tego jak działa demokracja
Infratest Dimap zlecił przeprowadzenie ankiety specjalnie na potrzeby filmu, aby rzucić światło na postawy i opinie Niemców na temat demokracji. Wyniki są odkrywcze. Na przykład 46 procent respondentów jest „mniej lub wcale zadowolonych” ze „sposobu, w jaki demokracja działa w Niemczech”. W Niemczech Wschodnich liczba niezadowolonych jest jeszcze wyższa i wynosi 55 procent.
Były starosta Saksonii Środkowej, Dirk Neubauer, również obawia się o demokrację. Polityk zrezygnował ze stanowiska, ponieważ nie może dłużej tolerować gróźb i wrogości ze strony prawicowych ekstremistów. „Niewiarygodna nienawiść, która rośnie – jest na skalę trudną do zniesienia”.
„To nie jest zaproszenie do dialogu, to jest zaproszenie do egzekucji”
W wywiadzie dla Jessy Wellmer, Dirk Neubauer powiedział: „To nie jest tak, że ktoś codziennie do mnie pisze, że chce mnie skrzywdzić. To wszystko jest bardzo przyjazne. Te e-maile sugerują, że chcemy się komunikować, a kiedy zobaczysz zdjęcia z wydarzenia, zobaczysz mnie w więziennych ubraniach”. Neubauer mówi jasno: „To nie jest zaproszenie do dialogu, to jest zaproszenie do egzekucji”.
Bardzo utrudniono mu zaangażowanie się w politykę. Właśnie dlatego Neubauer uważa, że tak ważne jest, aby stanąć w obronie demokracji. „Moim zdaniem nadszedł czas, abyśmy zrozumieli, że zależy to od każdej jednostki” – podkreśla. Demokracja jest „niezbędna dla przetrwania nas wszystkich”, ostrzega rodowity Saksończyk. „Jeśli nadal będziemy otwierać wrota dla nacjonalistycznych dążeń, skończymy w ruinie”.
Debata o uchodźcach: Lesser może „zrozumieć, że niektórzy ludzie są całkowicie zirytowani”
Podobnego zdania jest były biathlonista Erik Lesser. „Gdyby partia AfD wygrała, naprawdę obawiałbym się o siebie na arenie sportowej”, mówi urodzony w Turyngii sportowiec, wyjaśniając, że obawia się o demokrację. Ma jednak również obawy dotyczące wolności słowa. Lesser uważa, że jest ona szczególnie zagrożona w związku z polityką wobec uchodźców. „Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to niech przyjedzie – pomożemy mu bezpiecznie żyć. Ale jeśli nie obchodzi go zaangażowanie się w społeczeństwo lub zaakceptowanie społeczeństwa, to mówię: tam są drzwi, możesz stąd spieprzać”.
Lesser wzywa do „przywrócenia tematu w centrum uwagi mediów” – ale Jessy Wellmer przerywa mu. „To się dzieje cały czas”, zaprzecza swojemu rozmówcy. „Jest to omawiane w różny sposób we wszystkich rodzajach gazet, są komentarze w każdym kierunku, we wszystkich aspektach. Jakoś nie dociera do mnie, jak ludzie mogą myśleć, że nie wolno im wyrażać swojej opinii. To dzieje się wszędzie!” Sportowiec widzi to inaczej: „W kwestii uchodźców przez ostatnie kilka lat można było odnieść wrażenie, że wiele rzeczy nie zostało powiedzianych” – mówi. „A kiedy ludzie powiedzieli: Cóż, powinni się stąd wynieść, jeśli nie chcą się integrować – wtedy pojawia się niezgoda.
Rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie są całkowicie zirytowani”. Szczególnie wyborcy AfD wydają się podzielać to nastawienie. „Czy możesz wyrażać swoje poglądy i opinie w Niemczech bez ponoszenia z tego powodu poważnych osobistych niedogodności?” to jedno z pytań zadanych przez nadawcę w ramach ankiety dotyczącej demokracji. W całej populacji 59 procent uważa, że wolność słowa funkcjonuje; 37 procent nie zgadza się z tym pytaniem. Z drugiej strony, wśród ankietowanych wyborców AfD 79 procent uważa, że w tym kraju nie można już wyrażać własnych opinii bez konsekwencji.
Dieter Nuhr: „Nigdy nie twierdziłem, że nie można już nic powiedzieć”.
„Wolność słowa jest ogólnie bardzo dobrze funkcjonująca w Niemczech, ponieważ nie ma żadnych konsekwencji, przynajmniej nie ze strony państwa”, kontrowersyjny artysta kabaretowy Dieter Nuhr wyjaśnia w filmie dokumentalnym. Kiedyś twierdził w wywiadzie, że ludzie są „uciszani”. W rozmowie z Jessy Wellmer wycofał się z tego stwierdzenia: „Nigdy nie twierdziłem, że nie można już nic powiedzieć”. Skrytykował jedynie „klimat opinii” i brak „chęci zaakceptowania tego, że ktoś myśli inaczej”. To już zostało utracone”.
Dieter Nuhr uważa, że demokracja jest zagrożona w dwóch aspektach: Po prawej stronie widzi „wciąż niewiarygodną nietolerancję”, a także „straszną wolę bycia nienaukowym”. Natomiast po lewej stronie jest „źle, ponieważ jest bardzo dominująca w niektórych obszarach społeczeństwa”.
Według respondentów badania ARD, potencjalne zagrożenie leży głównie po prawej stronie. 30 procent uważa „prawicowy ekstremizm i prawicowy populizm” za „obecnie największe zagrożenie dla demokracji w Niemczech”. Kolejne 18 procent uważa „niewłaściwą politykę i oderwanie polityków” za zagrożenie. Dziewięć procent uważa migrację za największe zagrożenie dla demokracji.
źródło: express.de
Niemcy po prostu mają dość demokracji rozumianej jako nieograniczone tolerowanie elementów niebezpiecznych. Islamiści nawet nie ukrywają się z tym co chcą zrobić i jak do tego chcą doprowadzić. Są nagrane wywiady sprzed 2-3 lat kiedy to dumny z siebie islamista ogłasza, że „tylko czekają aż będą większością żeby wprowadzić w niemczech kalifat i szariat”.
To jest ta demokracją o którą tak walczy lewica? To jest wydmuszka demokracji, jej upośledzona, wykrzywiona wersja. Niemcy po prostu mają dość tego, że albo dają się zakrzyczeć i siedzą cicho, albo są wyzywani od skrajnej prawicy albo od nazistów.
W Niemczech nie ma wolności słowa!!!!
Ja mieszkam i pracuję w Niemczech już od dawna.
Mówię co myślę,to mnie czasami w pracy mówią – oj nie mów tak głośno.
Bo co!!!!????
Ja nie jestem zastraszana Niemka, mogę mówić co chcę!!!
NIEMCY,ten kraj jest już stracony!!!
ARMES Deutschland 🙏
Najwiekszym problem demokracji sa ci co glosuja.