Stowarzyszenia społeczne i eksperci ds. transportu apelują, aby tani transport lokalny był nadal oferowany w Niemczech, nawet po wygaśnięciu biletu za 9 euro. Ale FDP odrzuca kontynuację tego udogodnienia. Jak mogłoby wyglądać rozwiązanie?
Bilet roczny za 365 euro?
„Sozialverband Deutschland” nadal domaga się korzystnych ofert na transport lokalny i regionalny na okres po wygaśnięciu biletu za 9 euro. „Polityka musi teraz wykorzystać okazję i wyznaczyć długoterminową strategię dotyczącą zrównoważonej i przystępnej mobilności poprzez poprawę transportu publicznego i transportu lokalnego oraz uczynienie go przystępnym dla wszystkich” – powiedział prezes stowarzyszenia, Adolf Bauer, w wywiadzie dla gazet grupy medialnej Funke. Jako przykład podał bilet roczny za 365 euro.
Bauer podkreślił, że popyt na bilet za 9 euro pokazał, jak duży jest potencjał do wykorzystania w lokalnym transporcie publicznym. „Tę dynamikę trzeba wykorzystać do stworzenia oferty ze stałymi rabatami na bilety komunikacji miejskiej” – powiedział szef stowarzyszenia społecznego. W kwestii finansowania zasugerował większe inwestycje w transport publiczny oraz przeprojektowanie istniejącej przestrzeni ulicznej. W tym celu, duże spadki, aktywa i zyski kapitałowe musiałyby być bardziej opodatkowane.
„Instrument przeciw inflacji i za ochroną klimatu”
Dietmar Bartsch, przewodniczący lewicy w Bundestagu, uważa wygaśnięcie tanich biletów komunikacji miejskiej i brak jakiejkolwiek formy kontynuacji za fatalne. „Powinniśmy na stałe zastąpić bilet za 9 euro biletem za 1 euro” – zasugerował w wywiadzie dla gazet grupy medialnej Funke: „1 euro dziennie lub 365 euro rocznie – lokalny transport publiczny nie powinien kosztować obywateli więcej”. Według Bartscha byłoby to „rozsądnym instrumentem przeciwdziałającym skutkom inflacji, działającym jednocześnie na korzyść spójności społecznej i ochrony klimatu”.
Wiedeń pokazał jak to się robi
Według Karla-Petera Naumanna, Honorowego Prezesa „Pro Bahn”, sieć kolejowa i transport kolejowy należy najpierw rozbudować i przygotować na zwiększony popyt, zanim zaoferuje się tańszy transport lokalny. Jednocześnie ruch samochodowy musi być znacznie droższy, np. poprzez wyższe opłaty parkingowe. „Tylko w ten sposób zmiana w ruchu drogowym i przestawienie się z samochodu na pociąg może się powieść” – powiedział Naumann gazetom grupy Funke. Wiedeń wybrał taką właśnie drogę i całkiem niedawno wprowadził roczny bilet za 365 euro.
Przewodnicząca konferencji ministrów transportu, Maike Schaefer, przekonywała również, że kraje związkowe, oprócz jak najlepszego biletu ogólnokrajowego, potrzebują jeszcze więcej środków na działania regionalne – aby zoptymalizować czasy przejazdów, na więcej pojazdów i lepszą infrastrukturę. „Wszystko to powinno zostać zebrane w jeden duży pakiet na rzecz poprawy sytuacji w ruchu drogowym, aby w dłuższej perspektywie zaoszczędzić CO2 w sektorze transportu” – powiedziała w wywiadzie dla „Redaktionsnetzwerk Deutschland” senator ds. ochrony klimatu i środowiska z Bremy.
Minister FDP przeciwko przedłużeniu
Z obecnie obowiązującym tanim biletem obywatele mogą korzystać z transportu publicznego w całych Niemczech za 9 euro miesięcznie do końca sierpnia. Bilet, podobnie jak tymczasowa obniżka podatku energetycznego od benzyny i oleju napędowego, jest częścią pakietu ulg, na który zdecydował się rząd federalny w związku z gwałtownym wzrostem cen energii i żywności. Bilet wiąże się również z nadzieją, że więcej osób przesiądzie się z samochodów do autobusów i pociągów.
Federalny minister transportu, Volker Wissing, i federalny minister finansów, Christian Lindner, wypowiedzieli się przeciwko przedłużeniu biletu za 9 euro i odnieśli się do miesięcznych kosztów przekraczających miliard euro. „Kroki w kierunku bezpłatnego transportu publicznego są trudne, ponieważ niedoborów nie można wtedy kontrolować za pomocą ceny”- powiedział lider FDP. Istnieje ryzyko, że bez cen moce produkcyjne byłyby wykorzystywane w nieodpowiedni sposób.
Źródło: www.tagesschau.de