W piątek w aptece w Karlsruhe, mieście położonym w południowo-zachodnich Niemczech, w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia, zostali wzięci zakładnicy. Z doniesień medialnych wynika, że porywacz miał zażądać 7 mln euro okupu. Taką informację przekazał RTL właściciel apteki, Patrick Kwik.
Policja na razie nie wypowiedziała się na temat żądań porywacza. Również rzecznik prasowy nie chciał w niedzielę komentować tych doniesień.
To już drugi w tym roku napad na aptekę należącą do Patricka Kwika
Jak wynika z udzielonego wywiadu, Kwik sam był jednym z zakładników. Zastanawiał się, dlaczego podejrzany 20-latek wybrał akurat jego aptekę. „Jakbyśmy mieli tam tak dużo pieniędzy” – powiedział Kwik stacji RTL, nazywając podejrzanego sprawcę „wariatem”.
Właściciel lokalu dodał, że w tym roku miał już miejsce napad na jego aptekę. Do zdarzenia doszło pod koniec stycznia. Wówczas, jak powiedział, służby ujawniły dokładną nazwę sklepu, aby łatwiej było ustalić sprawcę. Kwik podejrzewa, że porywacz mógł wówczas stwierdzić, że apteka będzie łatwym celem.
Źródło: Tagesspiegel